Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czas na finał PGE Ekstraligi

Łukasz Kaczmarek
Łukasz Wachowicz - LeszczynskiSport.pl
Obronić przewagę i sięgnąć po złoto – taki cel przyświeca Fogo Unii, która w najbliższą niedzielę w decydującym starciu PGE Ekstraligi zmierzy się na wyjeździe z Betard Spartą Wrocław.

Za nami półmetek, jakże emocjonującej i pełnej dramaturgii, rywalizacji o Drużynowe Mistrzostwo Polski 2017. Po piętnastu biegach, o krok bliżej tytułu są leszczynianie. Na własnym obiekcie pokonali Spartan 49:41. Zaliczka wypracowana przez Byki nie daje żadnej gwarancji. – Osiem punktów to ani dużo, ani mało – mówił na konferencji po pierwszym meczu manager Piotr Baron i dodał, że jego drużyna w rewanżu na pewno tanio skóry nie sprzeda.

Rewanż na Stadionie Olimpijskim niepokoi kibiców klubu z Wielkopolski. Wszyscy mają w pamięci spotkanie z rundy zasadniczej. Wtedy, Betard Sparta nie dała cienia szans biało-niebieskim i odniósł przekonujące zwycięstwo 51:39. Taki wynik daje naszemu zespołowi co najwyżej srebro. Mogło być jednak zupełnie inaczej.

Przypomnijmy, iż w ostatniej gonitwie potyczki numer jeden, arbiter Ryszard Bryła podjął decyzję, która może zadecydować o losach finału. Nie wykluczył Vaclava Milika, choć powinien to zrobić. Całą sytuację, podobnie ocenił w Magazynie Żużlowym szef komisji sędziów, Leszek Demski. Jego zdaniem to nie był błąd, to był wielbłąd i jak dodaje, nie była to jedyna kontrowersja. W ósmej odsłonie, wzięty w tzw. kleszcze przez Tai’a Woffindena i Szymona Woźniaka Janusz Kołodziej, stracił panowanie nad motocyklem. Mimo to nie przewrócił się i jechał dalej, ale nie miał szans, aby dogonić parę wrocławską. – Bieg należało przerwać i powtórzyć w pełnej obsadzie – przyznał Demski na antenie nSport.

To, co działo się na stadionie im. Alfreda Smoczyka, to już historia. Teraz przed Unistami nowe wyzwanie, jakim jest przede wszystkim obrona uzyskanego rezultatu. By wznieść w górę największe trofeum, potrzebne są 42 punkty. Ostatni raz tę barierę w stolicy Dolnego Śląska udało się przekroczyć w 2014 roku. Wtedy, zremisowaliśmy z przeciwnikiem 45:45. Spoglądając na poprzednie spotkania z tego sezonu, nasza ekipa radziła sobie na obcych torach. Wymagany próg osiągała bowiem pięciokrotnie. Jak będzie tym razem?

Nawierzchnia we Wrocławiu, jest po remoncie zagadką, nawet dla samych gospodarzy. Na tak ciekawe widowisko jak w Lesznie, nie ma co liczyć. O kolejności w większości wyścigów zapewne będzie decydować wyjście spod taśmy i rozegranie pierwszego łuku. Baron ma w swojej talii kilku kapitalnych startowców. To m.in. Emil Sajfutdinow, Piotr Pawlicki, czy Grzegorz Zengota. Z pasją jeżdżą także juniorzy, Bartosz Smektała i Dominik Kubera. Być może to właśnie młodzież okaże się kluczem do sukcesu. W obozie rywala wierzą w uzdrowienie Maksyma Drabika i zarazem zneutralizowanie silnej broni Fogo Unii. W połączeniu z kapitalnie dysponowanymi Tai’em Woffindenem i Vaclavem Milikiem, o zwycięstwo będzie łatwiej.

Już niedługo poznamy odpowiedź na pytanie – kto stanie na najwyższym stopniu podium najlepszej żużlowej ligi świata? Stanie się to we Wrocławiu, na Stadionie Olimpijskim, gdzie rozegrana zostanie bitwa na noże pomiędzy Betard Spartą, a Fogo Unią. Początek finałowych zawodów zaplanowano na godzinę 19:00.

Fogo Unia Leszno:
1. Emil Sajfutdinow
2. Peter Kildemand
3. Piotr Pawlicki
4. Grzegorz Zengota
5. Janusz Kołodziej
6. Dominik Kubera

Betard Sparta Wrocław:
9. Tai Woffinden
10. Szymon Woźniak
11. Maciej Janowski
12. Andrzej Lebiediew
13. Vaclav Milik
14. Lars Skupień

źródło: LeszczynskiSport.pl

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscian.naszemiasto.pl Nasze Miasto