O tym, że w Lesznie wciąż pali się śmieciami nie trzeba nikogo przekonywać. Wystarczy spacer w sezonie zimowym w niemal dowolnej części miasta. Wyjątkiem są blokowiska ogrzewane centralnie, ale już każda z dzielnic, czy centrum to niemal gwarancja wdychania spalin z nielegalnie utylizowanych odpadów.
Leszczyńscy strażnicy miejscu postanowili pokazać, czym mieszkańcy ogrzewają swoje domy. W przypadku kontroli dokumentują na zdjęciach to, co znaleźli w piecach lub wokół nich.
- Plastikowe butelki, opakowania po żywności, starą odzież, kable, przygotowane do spalenia fragmenty mebli lub paneli podłogowych oraz ram okiennych pokrytych farbą - wylicza Przemysław Wojciechowski z leszczyńskiej Straży Miejskiej.
Gdy kontrolowani mieszkańcy spalą już cały zapas ,,paliwa'', a zachodzi prawdopodobieństwo, że zawartość pieca nie była legalna - też jest na to sposób.
- Strażnicy w trakcie kontroli pobierają popiół z paleniska do badań laboratoryjnych. Dzieje się tak w sytuacji, gdy w palenisku nie ma już śmieci, ale istnieje podejrzenie, że zostały spalone. Każde ujawnienie spalania odpadów w piecu jest karane mandatem karnym – dodaje Wojciechowski.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?