Mecz PKS Racot - Orzeł Mroczeń, wysokie zwycięstwo gospodarzy

Mecz PKS Racot - Orzeł Mroczeń po myśli gospodarzy zaczął się układać już w dziewiątej minucie spotkania. Po faulu na Bartoszu Pudlickim, sędzia podyktował rzut karny. Okazję wykorzystał Norbert Karolewicz, który strzelił pierwszego w tym meczu gola. Pierwsza połowa nie zapowiadała jednak pewnego i wysokiego zwycięstwa gospodarzy. Goście potrafili zagrozić bramce Racotu, ale strzały za każdym razem okazywały się niecelne.

W 33 minucie spotkania po walce sam na sam z bramkarzem Orła Mroczeń, drugiego dla Racotu gola strzelił Bartosz Pudlicki. Jeszcze przed przerwą oba zespoły zmarnowały szanse na kolejne bramki. Druga połowa zaczęła się dla PKS Racot wręcz koncertowo. W odstępie minuty gospodarze zdobyli dwa kolejne gole. Pierwszego strzelił Norbert Karolewicz, drugiego Hubert Sznabel.

Zobacz też: Mecz Obra Kościan - Grom Wolsztyn [zdjęcia]

- Cieszą zdobyte 3 punkty, ale kilku niemal pewnych sytuacji nie wykorzystaliśmy - zaznacza Dawid Dominiczak, trener PKS Racot. - Jeśli jest okazja, trzeba strzelać gole, bo kiedy nas dopadnie gorsza dyspozycja, inne drużyny wykorzystają to bez wahania. Orzeł Mroczeń, choć beniaminek jest mocnym zespołem. Zajmował przed tym spotkaniem 4 miejsce w tabeli. Na szczęście dla nas, dobrą formę zostawił tym razem w autobusie.

Dwie ekspresowe bramki w pierwszych minutach drugiej połowy nie wyczerpały jednak serii celnych strzałów w tym spotkaniu. W 60 minucie meczu gościom udało się wreszcie strzelić gola. Jego autorem był Marcin Górecki. Po trzech minutach PKS Racot dał odpowiedź. Skutecznie mierzył do bramki Orła Mroczeń Bartosz Pudlicki, ustalając wynik meczu na 5:1.

Po 12 kolejkach w rundzie jesiennej, PKS Racot zajmuje w czwartoligowej tabeli 9 miejsce. Za tydzień zawodników z Racotu czeka na wyjeździe mecz z Olimpią Koło, a za dwa tygodnie z drużyną z Jarocina. Dawid Dominiczak podkreśla, że zwycięstwo z zespołami znajdującymi się podobnej sytuacji, byłoby bardzo cenną zdobyczą.