Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kamil Grycz i Anna Kubiak od 1,5 roku przebywają w Australii. Praktyki zawodowe łączą z poznawaniem tego fascynującego lądu

Robert Lewandowski
Robert Lewandowski
Australia od dwóch lat jest miejscem zamieszkania pochodzącego z Włoszakowic Kamila Grycza oraz jego partnerki Anny Kubiak. Zachwyceni jej całkowitą odmiennością od europejskich krajobrazów, starają się poznawać jej sekrety. Choć zwiedzili już większą część tego lądu, wciąż jednak wiele zostało im jeszcze do zobaczenia.

Są rówieśnikami, mają po 27 lat. Anna Kubiak skończyła studia na kierunku inżynieria biomedyczna. Ostatnie półtora roku podróżowała po Australii i odbywała praktyki w instytucie naukowym w Brisbane. Kamil Grycz z wykształcenia jest robotykiem. W Australii pisał swoją pracę magisterską i odbywał praktyki zawodowe. Czerwony ląd to dla niego jednak przede wszystkim wielka przygoda.

Kimberly, północno-zachodni obszar Australii, od dawna kusił ich swoją dziewiczą naturą i wyjątkowym pięknem. Wysokie wodospady sięgające do 100 m, głębokie kaniony rzeczne, wielkie baobaby wyłaniające się z trawiastych sawann i bezkresne pustynie po horyzont - to było to, co ich wzywało.

- Pół roku temu miało miejsce nasze pierwsze podejście do zdobycia tych terenów, jednak skończyło się niepowodzeniem. Okres australijskiego lata to nie był odpowiedni czas na podboje tego terenu. Panujące pożary buszów i od dawna pozbawione wody strumienie stwarzały niebezpieczne warunki do podróżowania. Nagrzane do czerwoności skały (ponad 60 stopni) uniemożliwiały wspinaczkę na większość szlaków, dlatego też wszystkie parki narodowe, które mieliśmy w planie odwiedzić, zostały zamknięte. Gdy w końcu nadeszła wyczekiwana przez nas australijski zima, wyruszyliśmy w podróż kolejny raz - relacjonuje Kamil Grycz.

Z daleka widać było unoszące się tumany czerwonego kurzu. Oznaczało to, że początek Gibb River Road – głównej drogi przecinającej Kimberly ze wschodu na zachód - jest tuż przed nimi. Nawet Australijczycy uważają pokonanie tej trasy za nie lada wyczyn. Droga ta, a właściwie szutrowy trakt prowadzący z miasta Kunu¬rrura do Derby, liczący sobie ponad 700 km, jest przeznaczona tylko dla samochodów terenowych z odpowiednio wysoko zawieszonym podwoziem. Liczne przejazdy przez rzeki, kamieniste podłoże, bądź czasami piaszczysta nawierzchnia ścieżek, wymagały adekwatnego przygotowania auta.

- Pierwszy na naszej drodze wąwóz Emma Gorge zachwycił nas swoim niepowtarzalnym urokiem. Pomarańczowe wysokie ściany, obrośnięte częściowo porostami o wyrazistej zielonej barwie, kontrastowały ze sobą, tworząc niezapomniany obraz. Woda spadająca po klifach wypełniała sadzawkę, która w świetle wschodzącego słońca ukazywała nam coraz więcej skrywanych w niej tajemnic - nie kryje zachwytu nad australijską przyrodą Anna Kubiak.

Siedząc nad brzegiem i podziwiając spektakl światła i wody, zauważyli dryfującą na powierzchni kłodę. Kawałek drewna nagle zaczął się poruszać i wychodzić na pobliski kamień. Prawdopodobnie ich głośne zdziwienie wystraszyło słodkowodnego krokodyla, który uciekł przed nimi w wodne czeluści Emma Gorge.
- Było to nasze pierwsze, lecz nie jedyne spotkanie z tymi gadami. Zrozumieliśmy wówczas, że nie jesteśmy w ogrodzie zoologicznym i brak barierek między nami a zwierzętami musimy rekompensować naszym rozsądkiem i wyobraźnią - dodaje Kamil.

Warto wspomnieć, że słodkowodne krokodyle są mniejszymi i mniej groźnymi dla ludzi drapieżnikami w porównaniu do ich słonowodnych kuzynów. Ich bezpośrednie spotkanie nie powinno stanowić wielkiego zagrożenia, jednakże gdy ich liczba wzrasta do kilkudziesięciu, to strach bierze górę.

O wrażeniach z siedmiu dni tułaczki Kamila i Anny wertepami odległego Kimberly można przeczytać w najnowszym wydaniu Panoramy Leszczyńskiej. Ich tułaczka po kontynencie Australii ciągle trwa. Dalej gonią za przygodami, co można śledzić na ich Facebooku i Instagramie – na profilu "Lulki w Podróży".

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kamil Grycz i Anna Kubiak od 1,5 roku przebywają w Australii. Praktyki zawodowe łączą z poznawaniem tego fascynującego lądu - Leszno Nasze Miasto

Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto