Leszczyński radny oskarżony o molestowanie seksualne pracownic swojej hurtowni

Samorządowiec z klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej usłyszał łącznie sześć zarzutów. Pięć z nich dotyczy dopuszczenia się tak zwanych innych czynności seksualnych, a jeden złamania przepisów wynikających z prawa pracy. Postępowanie prowadzili śledczy z Gniezna, gdyż leszczyńska prokuratura wyłączyła się z niego z uwagi na to, że jej szef uczestniczył w posiedzeniach miejskiej komisji praworządności, której radny K. był przewodniczącym (w obecnej kadencji jest wiceprzewodniczącym). Z zeznań kobiet zatrudnionych w hurtowni wynika, że samorządowiec miał je obmacywać i całować lub próbował to robić.

– Nie stwierdziliśmy, by w którymkolwiek przypadku doszło do obcowania płciowego. Chodziło o tak zwany zły dotyk – mówi Radosław Krawczyk, zastępca prokuratora rejonowego w Gnieźnie.

Zenon K. jako właściciel hurtowni miał wykorzystywać zależności wynikające ze swojego stanowiska i zmuszać podwładne do uległości, nawet pod groźbą zwolnienia. Miał też proponować im wspólne wakacje lub weekendowe wyjazdy. Cztery przestępstwa, o które oskarżono radnego, zagrożone są karą do trzech lat pozbawienia wolności. Jedna z kobiet twierdzi, że Zenon K. zamknął ją w swoim gabinecie i siłą próbował się do niej zbliżyć. Za to grozi mu już kara od sześciu miesięcy do nawet ośmiu lat więzienia.

– Jeśli sąd uzna oskarżonego za winnego, to wymierzy mu karę za każdy z poszczególnych zarzutów. W takiej sytuacji wszystkie kary zostaną zsumowane, ale ich wymiar nie może łącznie przekraczać 15 lat – tłumaczy prokurator Krawczyk.

Sprawa molestowania wyszła na jaw podczas kontroli, którą po donosie jednej z byłych już pracownic hurtowni, przeprowadziła Państwowa Inspekcja Pracy. Inspektorzy przekazali niepokojące informacje prokuraturze, a sami zajęli się resztą nieprawidłowości. W leszczyńskim sądzie toczy się obecnie sprawa, w której samorządowiec odpowie za to, że podpisywał z pracownikami umowy - zlecenia w sytuacji, kiedy powinny to być umowy cywilnoprawne o pracę. Miał też wypłacać część wynagrodzenia „pod stołem”, by w ten sposób uniknąć opłacania składek na fundusz pracy.

Kolejny zarzut dotyczy czasu pracy. Zenon K. miał nie płacić załodze za nadgodziny i nie przyznawać wolnych dni za pracę w soboty. Nie są to przestępstwa, ale jedynie wykroczenia, za które sąd może skazać go na zapłacenie grzywny w wysokości do 30 tysięcy złotych. Kolejny, trzeci proces ruszy niebawem w leszczyńskim oddziale Sądu Okręgowego w Poznaniu. Za łamanie praw pracowniczych radnego z powództwa cywilnego pozwała w nim inna z byłych pracowniczek hurtowni.

– Ani teraz, ani do zakończenia spraw, nie będę komentował zarzutów – mówi Zenon K.

Po wyroku straci swój mandat

Jeśli Zenon K. zostanie prawomocnie skazany, to utraci mandat radnego.
Przepisy określają to jasno: osoba skazana prawomocnie w postępowaniu karnym traci prawo wybieralności. Nie może więc sprawować mandatu senatora, posła, czy jak w tym przypadku radnego. Jeśli orzeczenie będzie niekorzystne dla Zenona K., to Rada Miejska Leszna w ciągu trzech miesięcy od jego zapadnięcia, będzie zobowiązana przyjąć lub odrzucić uchwałę w sprawie jego odwołania. Gdyby ją odrzuciła, to podejmie ją wtedy wojewoda