Z ich znaczenia ludzie zdają sobie sprawę głównie w czasie powodzi. O ile jednak na tak duże inwestycje znajdują się fundusze, to znacznie gorzej jest z pieniędzmi na bieżącą konserwację i utrzymanie już istniejących urządzeń i rowów melioracyjnych. W tym zakresie zaniedbania z poprzednich lat będą się nadal pogłębiały.
O tym, że nawet najmniejszy rów, czy kanał może stać się powodem strat, a czasem nawet strachu o własne bezpieczeństwo i mienie, przekonali się w styczniu mieszkańcy wielu miejscowości w regionie leszczyńskim. Strażacy, pracownicy samorządowi, sztaby kryzysowe, a wreszcie sami ludzie stawali, aby układać worki z piaskiem i zatamować coraz bardziej rozlewającą się wodę. Wprawdzie od tego czasu większość miejsc już obeschła, ale rolnicy, których grunty są położone wzdłuż rzek i kanałów, nadal czekają na to, aby zniknęły ogromne rozlewiska. Tak jest chociażby w powiecie gostyńskim.
– Trudna sytuacja trwa od ubiegłego roku, kiedy to najpierw była śnieżna zima, a następnie przyszła deszczowa wiosna. Z tego powodu wielu rolników, których grunty znajdują się wzdłuż Rowu Polskiego nie mogło zebrać plonów – potwierdza Andrzej Pospieszyński, starosta gostyński. – Zbudowanie zbiorników retencyjnych na pewno poprawi sytuację.
Prace związane z renowacją Rowu Polskiego, Wielkopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych rozpoczął już w ubiegłym roku.
– Rów został oczyszczony i pogłębiony na odcinku od Rowu Śląskiego do Rydzyny – wyjaśnia Franciszek Halec, dyrektor leszczyńskiego oddziału WZMiUW w Poznaniu. – W tym roku prace będą kontynuowane, łącznie z rozpoczęciem robót przy budowie zbiornika retencyjnego w Rydzynie w powiecie leszczyńskim, który chcemy oddać do użytku w listopadzie przyszłego roku. W kolejnych latach roboty na Rowie Polskim będą prowadzone nadal. W planach jest budowa kolejnego zbiornika w Rokosowie w powiecie gostyńskim. O ile będą pieniądze, to ta inwestycja ma ruszyć w 2012 roku.
W ten sposób dolina Rowu Polskiego byłaby zabezpieczona przed skutkami silnych opadów deszczu i śniegu. Jednak WZMiUW planuje jeszcze jedną inwestycję w powiecie gostyńskim. Chodzi o budowę zbiornika retencyjnego w samym Gostyniu.
– Miałby on gromadzić nadmiar wody z tego rejonu, który jak przekonaliśmy się w styczniu tego roku, ma znaczenie dla mieszkańców Kościana. Zbiornik w Gostyniu w połączeniu z już działającymi zbiornikami w Jeżewie i Wonieściu zabezpieczyłby Kanał Obry – dodaje Franciszek Halec.
Na finiszu są natomiast inwestycje związane z uregulowaniem rzeki Orli. Jesienią tego roku zostanie oddany do użytku zbiornik retencyjny w Jutrosinie. To drugi, po Pakosławiu zbiornik, który ma rozwiązać problemy mieszkańców tej części powiatu rawickiego. Nowością są natomiast plany budowy kolejnego zbiornika w Miejskiej Górce, gdzie od wielu lat istnieje już sztuczne jezioro zwane Balatonem. Drugi zbiornik ma z kolei unormować sytuację na Dąbroczni, której wody podtapiają pola w gminie Rawicz.
Jeśli wszystkie plany się powiodą, to należy liczyć, że na ich realizację WZMiUW w Poznaniu wyda około 130 mln zł, głównie z unijnych funduszy. Tym czasem ciągle brakuje na bieżące naprawy urządzeń melioracyjnych, wykaszanie rowów i ich odmulanie. W tym roku leszczyński oddział WZMiUW otrzymał na ten cel 900 tys. zł.
– Gdybym miał 4 mln, to wtedy nikt by się nie skarżył, że coś nie jest zrobione. A tak, będziemy robić tyle, na ile nam starczy – mówi Franciszek Halec.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?