W lutym ubiegłego roku Mariusz H. i jego zastępca Grzegorz Sz. zostali aresztowani i wyprowadzeni z urzędu gminy w kajdankach. Następnie na wniosek prokuratury osadzono ich w areszcie, gdzie spędzili po trzy miesiące. Prokuratura obawiała się bowiem, że mogą mataczyć w śledztwie dotyczącym zarzutów związanych z przestępstwami urzędniczymi m.in. korupcją, niedopełnieniem obowiązków, przekroczeniem uprawnień, a także stalkingiem (czyli uporczywym nękaniem).
Zobacz też: W Lesznie zatrzymali seryjnego gwałciciela!
Chyba nikt nie spodziewał się tego, co dziś miało miejsce na sali Sądu Rejonowego w Lesznie. Tym bardziej, że dwa pierwsze terminy rozpraw były odraczane z powodu złego stanu zdrowia jednego z oskarżonych, co wskazywało raczej na to, że proces będzie ciągnął się miesiącami, jeśli nie latami. Byli wójtowie postanowili jednak dobrowolnie poddać się karze.
Przeczytaj też: Szczegóły procesu Mariusza H. o fałszerstwa!
- Przyznaję, że to było zaskoczeniem, ale skorzystali z prawa, które przysługiwało im na pierwszej rozprawie. Złożyli wnioski o skazanie bez przeprowadzania rozprawy. Nie sprzeciwiliśmy się im i wyrok mógł zapaść tego samego dnia - tłumaczy Michał Smętkowski, zastępca Prokuratora Rejonowego w Lesznie.
Nim do tego doszło prokurator odczytał akt oskarżenia, co zajęło blisko pół godziny. Tylko ta część procesu była jawna. Potem miał się on toczyć za zamkniętymi drzwiami. Jednak nawet to rzuciło nieco światła na szczegóły zarzutów stawianych byłym włodarzom. Mieli dopuszczać się przyjęcia korzyści majątkowych, głównie na rzecz gminy. Były jednak sytuacje, kiedy pieniądze trafiały do ich prywatnych kieszeni. Mieli upokarzać i zastraszać pracowników urzędu, a także szantażować starostę leszczyńskiego w sprawie wycinki drzew w parku w Lipnie.
Najbardziej szokujące były jednak zarzuty stawiane Grzegorzowi Sz., który wykorzystując swoje stanowisko, miał zmuszać jedną z pracownic do przekazania mu swoich nagich zdjęć. Innej z kobiet miał proponować seks za awans. Choć to bulwersujące, to żaden z oskarżonych nie sprzeciwił się tak formułowanym zarzutom.
Zarówno Mariusz H., jak i Grzegorz Sz. poprosili sąd o wymierzenie sobie kary dwóch lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na pięć lat, dozór kuratora sądowego, zasądzenie grzywny w wysokości 10 tysięcy złotych oraz wydanie dziesięcioletniego zakazu zajmowania stanowisk w organach władzy publicznej i organach władzy samorządowej o charakterze kierowniczym, kontrolnym, czy finansowym. Sąd przystał na tę propozycję i już wczoraj wydał wyrok skazujący. Nie jest on jeszcze prawomocny.
Zobacz też: Wójt skazany za wycinkę w Lipnie
- Co do samej kary nie mamy zastrzeżeń. Wnioski oskarżonych nie odbiegały od stanowiska prokuratury. Jeśli nie pojawią się zastrzeżenia formalne, to nie będziemy się od wyroku odwoływać - mówi Smętkowski.
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?