Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin Błaszkowski złożył samorządowy mandat

Daniel Andruszkiewicz
Leszczyński radny Marcin Błaszkowski złożył dziś (23 grudnia) swój mandat.
Leszczyński radny Marcin Błaszkowski złożył dziś (23 grudnia) swój mandat. fot. Daniel Andruszkiewicz
Leszczyński radny Marcin Błaszkowski złożył dziś (23 grudnia) swój mandat. Samorządowiec od kilku lat żyje poza granicami kraju i pracuje w niemieckich szpitalach. Twierdzi jednak, że do niedawna udawało mu się łączyć obie funkcje – zawodową i polityczną. Stało się to niemożliwe, odkąd... obrady przestały być zwoływane w zaplanowanych terminach.

Marcin Błaszkowski złożył samorządowy mandat. Nie jest już radnym

Dobiegająca powoli końca kadencja jest w sumie czwartą, w której Marcin Błaszkowski sprawował mandat radnego. Samorządowiec jest z zamiłowania regionalistą, a także poliglotą. Mnożyć można przetłumaczone przez niego teksty, wiersze czy dokumenty. Jest autorem ponad stu programów o historii Leszna, które emitowano w lokalnej telewizji. Z jego inicjatywy od kilku lat organizowane są też ,,Urodziny ratusza” – ciesząca się coraz większą popularnością impreza.

Od kilku lat Błaszkowski pracuje w niemieckich szpitalach. Wcześniej w Goerlitz, a od roku w Bad Bertrich, czyli miejscowości położonej tuż przy granicy z Luksemburgiem. W pierwszym przypadku odległość nie sprawiała kłopotów, obecnie stała się dla radnego dość problematyczna. Błaszkowski zawsze był mocnym kandydatem na listach lewicy. Teraz, jak twierdzi przewodniczący rady Tadeusz Pawlaczyk, stał się dla niej problemem.

– To, co robi, to są już kpiny – mówi ostro Pawlaczyk. – Oczywiście może pracować w Niemczech i dobrze tam zarabiać, ale, moim zdaniem, nie powinien w takiej sytuacji pobierać diety. Tej nie możemy mu zabrać. Możemy go upomnieć lub udzielić nagany – dodaje przewodniczący rady.

Jak się dowiedzieliśmy, radny Błaszkowski złożył dziś swój samorządowy mandat. Przyznaje, że chce być uczciwy względem swoich wyborców, choć podjęta decyzja kosztowała go wiele emocji.

– Udział w posiedzeniach jest niemożliwy z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że pracuję daleko od Leszna. W podobnej sytuacji znajdowałem się od dawna, lecz ze względu na regularne terminy posiedzeń mogłem rozplanować swoje zajęcia i pojawiać się regularnie. Niestety, od czasu, gdy pan Tadeusz Pawlaczyk został przewodniczącym rady, przyjazdy stały się początkowo trudne, później niemożliwe – wyjaśnia Błaszkowski.

Na początku każdego roku radni dostają terminarz wszystkich sesji. W tym roku tylko nieliczne z dat pokrywały się z rzeczywistością.

– Biorąc pod uwagę, że plan dyżurów lekarskich w szpitalu, w którym pracuję, ustalany jest nawet z wyprzedzeniem trzech miesięcy, nie jestem w stanie zsynchronizować czasu pracy z nieustannie zmienianym terminarzem – mówi Marcin Błaszkowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto