To największa tego typu impreza w naszym regionie. Dla uczestników i widzów tego widowiska jest źródłem dobrego humoru, ale przy okazji integrować środowisko amatorów zimnej kąpieli. Zapraszane są na nią morsy z wszystkich okolicznych miejscowości.
- Wszyscy marzą, aby nadeszła już wiosna, a my przekornie chcielibyśmy jak najdłużej zatrzymać zimę, ale tylko dla nas, dla morsów. Dlatego zamiast topić Marzannę ratujemy ją – śmieje Karol Spychała, szef Leszczyńskiego Klubu Morsów Yeti.
Scenariusz imprezy od lat jest taki sam. Dzielni panowie wynoszą z wody na swoich ramionach słowiańską boginię zimy, czyli Marzannę, a ona się przed tym bynajmniej się nie wzbrania. Jej rolę odgrywa jedna z członkiń Leszczyńskiego Klubu Morsów Yeti.
„Ratowanie Marzanny” jest bardzo widowiskowe, a przez to atrakcyjne również dla tych, którzy zimna nie lubią. Morsy to niepoprawni optymiści, którzy zarażają wszystkich swoją radością i pozytywną energią. Zobaczcie zdjęcia z ubiegłorocznej imprezy to sami się o tym przekonacie.
- Morsowanie to zdrowie. Pierwsze wejście do zimnej wody może okazać się trudne, ale z każdym kolejnym, ciało coraz bardziej przyzwyczaja się do zimna - przekonuje Karol Spychała.
Dla morsów impreza zakończy się późnym wieczorem. Po wspólnej kąpieli tradycyjnie planowana jest bowiem biesiada integracyjna w kompleksie Banderoza, znajdującym się w pobliżu osieckiej plaży, gdzie towarzystwo rozgrzewa się gorącą zupą i innymi specjałami.
Kalendarz siewu kwiatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?