Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłka ręczna. Polski Cukier Pomezania przegrała z Norwegami i... pomogła strażakom

Jacek Skrobisz
Fot. Archiwum Polskiego Cukru Pomezanii Malbork
Piłkarze ręczni Polskiego Cukru Pomezanii rozegrali mecz kontrolny z norweskim zespołem St. Halward. W drodze powrotnej pomogli strażakom w usuwaniu drzew w Borach Tucholskich.

Mimo wcześniejszej niepewności odnośnie wyjazdu na mecz sparingowy z norweskim pierwszoligowym zespołem St. Halward zespół Polskiego Cukru Pomezanii jednak do Koszalina pojechał. Wyprawa nie okazała się zbyt szczęśliwa, bo podopieczni Igora Stankiewicza doznali porażki. Więcej natomiast emocji przy zwiększonym poziomie adrenaliny nasi zawodnicy doświadczyli podczas drogi powrotnej, kiedy to trafili niemalże w centrum strefy burzowej i aktywnie wspólnie ze strażakami włączyli się w usuwanie powalonych drzew.
O pomocowej akcji naszych zawodników nieco później. Najpierw o meczu rozegranym na koszalińskim parkiecie.
Jak już wyżej wspomniałem, malborski zespół doznał w Koszalinie porażki. O ile pierwsza połowa i dziesięć minut drugiej części było bardzo wyrównane, a wynik kształtował się około remisu, to w ostatnich dwudziestu minutach zaczęła zawodzić skuteczność (również przy wykonywaniu rzutów karnych), a Skandynawowie wykorzystywali wszystkie swoje szanse akcjami kontrującymi i zdobywaniem kolejnych bramek.
Ostatecznie mecz zakończył się rezultatem 16:23 (10:11). Bramki dla malborczyków zdobywali: Kamil Dukszto – 2, Kamil Nawrocki – 2, Marek Boneczko - 3, Tomasz Maluchnik – 2, Michał Orzechowski – 2, Mateusz Kopyciński – 2, Michał Gryz – 2 oraz testowany przez trenera Stankiewicza gość z Białorusi – 1.
Dodać jednocześnie trzeba, że w Koszalinie nasz zespół występował bez dwóch kluczowych zawodników, a mianowicie Łukasza Cielątkowskiego i Łukasza Cieślaka, którym wyjazd do Koszalina uniemożliwiły względy służbowe.
Jak po raz kolejny podkreślał po meczu trener Stankiewicz, również w tym meczu nie chodziło tyle o wynik, a o sprawdzenie aktualnych możliwości poszczególnych zawodników i przetestowanie różnych wariantów prowadzenia gry w różnych zestawieniach personalnych. Występ w Koszalinie został też określony jako bardzo pożyteczny i dający wiele wskazówek do dalszej pracy podczas treningów.
Tyle o meczu. Teraz o wrażeniach, które były trudne do przewidzenia. Podczas drogi powrotnej naszych zawodników spotkała burza, która jak wiemy z różnych sobotnich doniesień w rejonie Borów Tucholskich spowodowała ogromne straty i wyrządziła wiele szkód włącznie z utratą życia kilku osób, w tym dwoje łódzkich harcerzy przebywających na obozie w Suszku. Podróż naszym zawodnikom uniemożliwiły powalone na drogę biegnącą wśród lasów drzewa, przy których już pracowały oddziały strażackie. Nasi zawodnicy nie zostali obojętni i mimo zmęczenia w środku nocy aktywnie zaangażowali się w pomoc strażakom przy udrażnianiu szlaku komunikacyjnego. Udział naszych zawodników w usuwaniu skutków wichury spowodował, że ich powrót do domów bardzo się opóźnił.
Po tych wydarzeniach nie jest przesadą stwierdzenie, że wynik sparingu w Koszalinie to sprawa nawet nie drugorzędna, a wręcz mało istotna. Zawodnikom za ich postawę i zaangażowanie należą się bowiem wielkie gratulacje.


Relacja Tomasza Grabowskiego z Polskiego Cukru SPR Pomezanii Malbork

**

Zobacz też: **

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto