Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

POZNAŃ - Miasto wydało książkę zrównującą kryminalistów z bohaterami Czerwca `56

Krzysztof M. Kaźmierczak
26-letni Zygmunt Izdebny nie brał udziału w walkach z demonstrantami. Zmarł w wyniku trwającego dwie godziny bestialskiego katowania
26-letni Zygmunt Izdebny nie brał udziału w walkach z demonstrantami. Zmarł w wyniku trwającego dwie godziny bestialskiego katowania IPN
Za pieniądze poznańskiego samorządu wydano książkę, stawiającą znak równości między bohaterskimi uczestnikami Poznańskiego Czerwca, a osobami skazanymi za bestialskie zabicie niewinnego człowieka. Sprawa oburza kombatantów i dziwi historyków.

Chodzi o wydaną za akceptacją poznańskiego Wydziału Kultury i Sztuki książkę „Poznańskie procesy 1956. Proces trzech” Kingi Przyborowskiej. Autorka dedykuje publikację nieżyjącym już: Józefowi Foltynowiczowi, Jerzemu Sroce i Kazimierzowi Sroce. Skazano ich na kary 4–4,5 roku więzienia za współudział w śmiertelnym pobiciu 28 czerwca 1956 roku idącego do pracy, nieuzbrojonego kaprala Zygmunta Izdebnego, wartownika z Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Autorka staje w obronie skazanych, chociaż wszyscy przyznali się do udziału w biciu Izdebnego i nie kwestionowali tego faktu nawet ich obrońcy, w tym słynny mecenas Stanisław Hejmowski.

– Foltynowicz, Sroka i Żurek mieli tego pecha, że znaleźli się w niewłaściwym miejscu o nie- właściwym czasie. Skazanych w „procesie trzech” powinno się uznać za ofiary systemu – uważa Przyborowska. W rozmowie z nami dziwiła się niechęci do skazanych ze strony kombatantów Czerwca ’56.

– Nie rozumiem, dlaczego z pieniędzy miasta wydaje się takie książki. Ofiarami Czerwca ’56 byli ci wszyscy, którzy wystąpili przeciwko władzy, zginęli z rąk UB i wojska lub byli represjonowani za walkę o wolność. Jak można mówić, że uczestnicy linczu na Izdebnym byli ofiarami? Dla skazanych w „procesie trzech”, gdyby dziś żyli, nie byłoby miejsca w organizacjach kombatanckich – twierdzi stanowczo Włodzimierz Marciniak, szef Związku Kombatantów i Uczestników Powstania Poznańskiego Czerwca.

– Zabicie Izdebnego rzuciło cień na Poznański Czerwiec. Przecież wtedy ludzie nie wyszli na ulice, by zabijać niewinnych, tylko by walczyć o swoje prawa – mówi Aleksandra Banasiak, pielęgniarka ranna w 1956 roku.
Wydanie z funduszy miejskich publikacji zrównującej skazanych za udział w linczu z bohaterami Czerwca dziwi nie tylko kombatantów, ale również znawców tematu.

– Nie znam treści publikacji, ale na podstawie moich badań nad „procesem trzech” nie mam wątpliwości, że czyny, za które skazano oskarżonych miały charakter kryminalny. Nie można ich porównać do osób sądzonych w innych procesach za występowanie przeciwko władzy PRL – mówi prof. dr hab. Jan Sandorski, prawnik z UAM, autor publikacji o procesach poznańskich z 1956 roku.

Takie samo stanowisko reprezentuje prokurator prowadzący śledztwo w sprawie wydarzeń Czerwca. – Tych ludzi nie skazano za działania polityczne, lecz za spowodowanie śmierci niewinnego człowieka – mówi Mirosław Sławeta z Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Poznaniu.

Książka opatrzona jest pochlebnym wstępem dr. Stanisława Jankowiaka zwolnionego z IPN w związku z zastrzeżeniami do jego pracy. Informowaliśmy w 2006 roku, że m.in. promował w instytucie osoby związane z PRL. Dr Jankowiak był promotorem pracy magisterskiej, na której oparta jest książka. Według autorki, to on właśnie doprowadził do publikacji pracy przez Wielkopolskie Muzeum Walk Niepodległościowych. Dowiedzieliśmy się, że był także odpowiedzialny za nią merytorycznie.

– Redakcję naukową wziął na siebie dr Stanisław Jankowiak – poinformowała nas Anna Szpytko, rzecznik Urzędu Miasta Poznania. Tłumaczy, że podczas podejmowania decyzji o wydaniu książki Wydział Kultury i Sztuki nie ocenia merytorycznie publikacji. – To jest rzetelna praca, która stara się w sposób obiektywny przedstawić przebieg „procesu trzech” – broni publikacji dr Stanisław Jankowiak.

– Nie można tłumić wolności badań i publikacji. Ale jeśli dana książka wydawana jest za publiczne pieniądze, to rodzi to już odpowiedzialność tej instytucji. Może chodziło o skompromitowanie poznańskiego muzeum Czerwca ’56 wydaniem tak kontrowersyjnej publikacji? – zastanawia się jeden z kolegów Jankowiaka z UAM (nie chciał ujawniać nazwiska).

– Nie można zrównywać ludzi, którzy brali udział w zabójstwie, z tymi, którzy wystąpili przeciwko władzy. To byłoby niegodziwe – uważa Marek Lenartowski, były opozycjonista zaangażowany w upamiętnianie ofiar Czerwca, m.in budowę pomnika.

"Powinno się ich uznać za ofiary systemu"
Fragmenty książki "Poznańskie procesy 1956. Proces trzech" wydanej przez Wielkopolskie Muzeum Walk Niepodległościowych (2009).

"Przykry jest fakt, że kiedy głośno obchodzi się kolejne rocznice Poznańskiego Czerwca, nikt nie pamięta o Józefie Foltynowiczu, Jerzym Sroce i Kazimierzu Żurku - po części ofiarach systemu stalinowskiego".
"Zatrzymano osoby, których udział w Poznańskim Czerwcu był bezsporny. Wśród nich trzech młodych mężczyzn podejrzanych o lincz na Zygmuncie Izdebnym".
"Skoro uwolniono osoby, które odpowiadały za podobne czyny, dlaczego tej trójce nie zmniejszono kar".
"Kombatanci odcinają się od tego tematu, nie zdając sobie sprawy, że w ten sposób spełniają żądania stalinowskiego prokuratora Alfonsa Lechmanna, który nie chciał, by procesy łączyć stricte z Poznańskim Czerwcem".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: POZNAŃ - Miasto wydało książkę zrównującą kryminalistów z bohaterami Czerwca `56 - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto