Antonow trafił na leszczyńskie lotnisko jesienią 2013 roku, a więc dokładnie pięć lat temu dzięki zgodzie Ministerstwa Obrony Narodowej. Był prezentem dla Centralnej Szkoły Szybowcowej przekazanym nieodpłatnie. Miał służyć skoczkom spadochronowym. Przyjęcie samolotu odbyło się z należnymi honorami i w asyście mediów.
- Samolot był nadzieją na rozwój działalności spadochronowej na leszczyńskim lotnisku i głównie do tego celu został pozyskany. AN2 SP-CWL był w chwili przylotu w bardzo dobrym stanie, posiadał ponad 1000h resursu na silniku - a więc do latania na długie lata – mówi Bartosz Miara z leszczyńskiego Stowarzyszenia Feniks.
Antonow wymagał drobnego remontu, którego koszty wyceniono na 10 tysięcy złotych. Centralna Szkoła Szybowcowa w Lesznie jednak nie znalazła tych funduszy. Spadochroniarza z Feniksa przygotowali umowę i zgłosiło chęć wyłożenia potrzebnych pieniędzy, aby tylko samolot mógł zacząć latać i służyć skoczkom. - Nasza propozycja nigdy nie spotkała się z aprobatą ówczesnego prezesa CSS – mówi Bartosz Miara.
Wymarzony na tamte lata samolot przez pięć lat stał na zmianę na płycie lotniska i okresowo w hangarze. Ani razu nie wzbił się powietrze.
W tym tygodniu po Antonowa zjawił się w Lesznie nowy właściciel. Samolot został rozmontowany i za pomocą ciężarówki wywieziony z leszczyńskiego hangaru.
- Sprzedaliśmy go w połowie roku firmie z Wrocławia, która teraz odebrała go i zawiozła do naprawy. Jej koszt szacowany jest na 160 tysięcy złotych. My nie mieliśmy pieniędzy na jego remont. Szacowaliśmy go zaraz po otrzymaniu samolotu na około 30 tysięcy złotych - przyznał Adam Paska, prezes CSS w Lesznie. CSS nie zdradza kwoty sprzedaży maszyny z Leszna.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?