Tłum ludzi pożegnał w piątek, 21 kwietnia poznańskiego wolontariusza Marka Mastalerza. O godzinie 11 rozpoczęła się msza żałobna w Kościele parafii Matki Boskiej Częstochowskiej na poznańskich Naramowicach, następnie o godzinie 13 odbyła się uroczystość pogrzebowa na cmentarzu przy ul. Lutyckiej.
Marka pożegnała rodzina, przyjaciele, znajomi z pracy i harcerstwa.
Jesienią 2022 roku Marek dołączył do polska inicjatywa pomocowa "Nehemiasz". Jak wskazują jego koledzy, pierwszą misją „Misia” było dostarczenie pomocy do Irpienia, do centrum wolontariatu, w którym służby m.in. były kapelan ”Cyborgów z Doniecka”.
- W ten sposób Marek poznawał kolejne osoby zaangażowane w dystrybucję pomocy na Ukrainie, a jego wyjazdowym partnerem stał się ukraiński wolontariusz, Oleh, od kilku lat mieszkający w Poznaniu, który na przełomie 2014-2015 także służył na lotnisku w Doniecku jako kapelan „Cyborgów”. Usposobienie Marka zdobywało mu serdecznych znajomych i nowych przyjaciół wszędzie tam, gdzie się pojawiał
– wspominają wolontariusze Inicjatywy „Nehemiasz”.
Marek wziął udział w szkoleniu dla wolontariuszy wyjeżdżających w rejony przyfrontowe, w ten sposób odświeżając swoją wiedzę i umiejętności z czasów licealnych i studenckich, kiedy był związany z harcerstwem i środowiskiem survivalowym.
Jak czytamy, od jesieni 2020 do marca 2023 roku wziął udział w kilku wyjazdach z pomocą humanitarną, m.in. w rejony przyfrontowe na Zaporożu i w Donbasie.
Czytaj też: Caritas przekazała karetki dla Ukrainy. Ruszyły już w drogę!
- Ostatni swój wyjazd Marek rozpoczął 14 marca wyruszając „Maleństwem”, czyli 7-metrowym mercedesem sprinterem max z Warszawy, rozpoczynając misję nr 22 „Inicjatywy Nehemiasz”. Wieczorem 15 marca wraz z Olehem dotarli do Dniepru, gdzie zaplanowali trasę na następny dzień zakładając dostawę pomocy do dwóch kolejnych miejsc „bliżej linii zero” (czyli w kierunku linii frontu). Rano wyruszyli do miejscowości Szewczenko (60 km na zachód od Bachmutu) i dalej w stronę frontu
– wspominają koledzy Marka.
I dodają: – Po rozładunku w drugiej lokalizacji, w miasteczku Konstiantyniwka czyli 33 km na południe od Kramatorska i 27 km na zachód od Bachmutu, wyruszyli pustym autem w drogę powrotną. Po pokonaniu kilkudziesięciu metrów od miejsca postoju usłyszeli cztery wybuchy. Zgodnie z zasadami opuścili samochód, który jako pojazd nieopancerzony nie dawał im żadnej osłony. Mieli na wyposażeniu kamizelki kuloodporne i hełmy. Pobiegli w kierunku zabudowań i przypadli po dwóch stronach do małych, betonowych schodów. W tym momencie podpociski głowicy kasetowej uderzyły w pobliżu niszcząc vana i raniąc obu wolontariuszy. Na zdjęciach przesłanych później przez policję widać posiekaną odłamkami kabinę, co oznacza, że gdyby tam zostali, to obaj zginęliby na miejscu.
Oleh i Marek trafili do szpitala, gdzie byli operowani.
- Oleh po operacjach został w ciągu tygodnia ewakuowany do Polski przez Zespół Pomocy Humanitarno-Medycznej. Niestety Marek po 11 dniach i pobytach w 3 szpitalach, zmarł w wyniku obrażeń w szpitalu w Kijowie 27 marca
– wskazują wolontariusze Inicjatywy „Nehemiasz”.
Czytaj też: Śmierć wolontariusza z Poznania na Ukrainie. Sprawą może zająć się prokuratura
I dodają: – Obaj wolontariusze wiedzieli, dokąd jadą. Obaj znali ryzyko. A mimo to podjęli je, by dostarczać pomoc humanitarną i otuchę walczącym Ukraińcom. Obaj byli też wyszkoleni i zadziałali zgodnie z tym wyszkoleniem. Tym razem to jednak nie wystarczyło. Marek był oddany sprawie pomocy Ukrainie. Po zakończeniu misji nr 22 chciał zrealizować zaplanowane zlecenia w swojej pracy w Poznaniu, a następnie wyjechać „Maleństwem” na miesiąc do Donbasu, by służyć tam dostarczając pomoc humanitarną i w razie potrzeby ewakuować ludzi. Mieliśmy zaplanowane na to środki w „Nehemiaszu”, jednak ten pomysł nie będzie zrealizowany. Będą jednak inne.
Czytamy, że "dzień po pogrzebie przyjaciele Marka z Polski i Ukrainy pojadą z kolejnym minikonwojem humanitarnym do Łucka i dalej na wschód. Nowe auto „Nehemiasza”, czyli ford transit o nazwie własnej „Miś” – był to pseudonim Marka z czasów harcerstwa, pod którym poznali go także jego przyjaciele na Ukrainie (po ukraińsku to „Wedmedyk”) – zostanie następnie przez miesiąc na Ukrainie służąc tak, jak zaplanował to Marek".
– Latem „Nehemiasz” wraz z drugą inicjatywą humanitarną „Dywersja Medyczna” wyspecjalizowaną w pomocy medycznej planuje odremontować, wyposażyć i wysłać auto do ewakuacji medycznej pod nazwą własną „Miś 2”. W ten sposób chcemy nie tylko uhonorować Marka, ale też kontynuować jego wymarzone dzieło
– planują wolontariusze.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?