Mieszkańcy Leszna urządzili imieniny jednej z ulic. ,,Chcemy poznać siąsiadów i promować naszą ulicę Łaziebną w całym mieście'' - mówią

Pomysł, by ulicy urządzić imieniny, okazał się strzałem w dziesiątkę, a jeśli dodać do tego zaangażowanie wielu osób, którym leży na sercu rewitalizacja centrum Leszna, to gotowa recepta na sukces.

Pomysł urządzenia imienin ulicy okazał się wspaniałą inicjatywą. Organizatorzy zaprosili nas do udziału i na jednym z podwórek mamy plenerowe kino i warsztaty rękodzielnicze. Robimy breloki do kluczy – przyznaje Kamila Grzywaczyk ze Stowarzyszenia Kulturalnego Krokus.

Wspaniały spacer w czasie zafundował wszystkim przybyłym znany w Lesznie miłośnik historii miasta i antykwariusz - Janusz Skrzypczak. Dzięki swoim zbiorom opisał niemal kamienica po kamienicy, historię Łaziebnej łącznie z wykazem dawnych lokatorów i ich zawodów.

Wielu przybyłych mieszkańców Leszna zgłaszało się później z własnymi wspominkami dotyczącymi historii kamienic i ich lokatorów.

Na jednym z podwórek urządzono plenerowe kino i strefę odpoczynku z napojami. Gospodynią tego miejsca jest Zofia Skrzypczak – Czekajło, mieszkanka Łaziebnej. Ta uliczka w sercu Leszna była przed laty ulicą rzemieślników. Do dziś działa tu między innymi zakład zegarmistrzowski, ale inne profesje niestety wymarły.

Łaziebna, z czego nie wszyscy zdają sobie sprawę, to jedyna ulica odjazdowa od Rynku. Wszystkie inne są dojazdowe. Żartujemy, że Łaziebna jest odjazdowa w każdym sensie. Odważyłam się wpuścić wszystkich gości na własne podwórko, co było dla nas wyzwaniem, ale to wspaniały pretekst do tego, by poznać ludzi i tego, by całe Leszno usłyszało o Łaziebnej – przyznaje Zofia Skrzypczak – Czekajło.