Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

10 lat strażaka reportera

HUB
Wiesław Sadowski, rzecznik Komendanta Miejskiego PSP chętnie powraca do swojego debiutu na antenie. Zawsze ogląda go z uśmiechem na twarzy. Fot. H. RAJEWSKI
Wiesław Sadowski, rzecznik Komendanta Miejskiego PSP chętnie powraca do swojego debiutu na antenie. Zawsze ogląda go z uśmiechem na twarzy. Fot. H. RAJEWSKI
13 marca minie 10 lat, od kiedy na antenie Leszczyńskiej Telewizji Kablowej ukazuje się autorski program Wiesława Sadowskiego, rzecznika prasowego straży pożarnej w Lesznie.

13 marca minie 10 lat, od kiedy na antenie Leszczyńskiej Telewizji Kablowej
ukazuje się autorski program Wiesława Sadowskiego, rzecznika prasowego straży pożarnej w Lesznie.

Program ukazujący kulisy pracy strażaków jest jedynym w kraju. Na antenę trafił on w rok po rozpoczęciu działalności przez Leszczyńską Telewizję Kablową. Wiesław Sadowski postanowił robić go na wzór telewizyjnego programu kryminalnego 997, od lat emitowanego na antenie II programu TVP. 13 marca 1993 roku audycja zatutułowana ,,998 informuje’’ po raz pierwszy trafiła do odbiorców z Leszna. Wtedy operatorem kamery był jeszcze pracownik LTV.
- Od razu mieliśmy mocne wejście, bowiem sfilmowaliśmy groźny pożar wiaty w Gronowie. Program trwał około trzech minut. Widziałem, że słowo mówione nie robi wrażenia na odbiorcach. ,,Żywy obraz’’ daje o wiele większe efekty - twierdzi rzecznik KM PSP w Lesznie. Po pół roku Sadowski dorobił się własnej kamery - panasonica tzw. ,,żelazka’’. - Byłem niezależny. Nie musiałem czekać na operatora z telewizji. Żeby jak najwięcej pokazać widzom musiałem jak najszybciej dotrzeć na miejsce zdarzenia. Nie interesują mnie zgliszcza, czy ruiny. Ważna jest dynamika i praca strażaka - mówi. - Jestem dyspozycyjny przez 24 godziny na dobę. W biurze, samochodzie i domu mam radiostację. Dysponuję też telefonem komórkowym. Każdy sygnał o zdarzeniu jest mi przekazywany.
Praca Wiesława Sadowskiego z pewnością nie należy do najprzyjemniejszych. Jako operator nieraz musiał stanąć oko w oko z ludzkim nieszczęściem. - Początkowo bardzo to przeżywałem. Śmiertelnych zdarzeń filmowałem mnóstwo, sam nie potrafię tego zliczyć. W pierwszej kolejności skupiam się na tym, by materiał był dobry. Dopiero później przychodzi refleksja. Z biegiem czasu uodporniłem się na to. To jest mój zawód - tłumaczy Sadowski. - W mojej pamięci na zawsze pozostanie chyba wypadek trzech pojazdów za Lasocicami. Ranni porozrzucani byli po całej drodze. Akcja ratownicza trwała na całej szerokości drogi. Pełno noszy, strażaków, sanitariuszy i policjantów. Prawdziwa tragedia - wspomina rzecznik. Zdarzały się również sytuacje komiczne. - Na jednej z akcji zauważyłem biegnącego w hełmie strażaka. Po chwili zostało po nim tylko nakrycie głowy. Okazało się, że strażak wpadł po uszy do płynnego obornika - śmieje się Wiesław Sadowski.
Obecnie rzecznik leszczyńskiej PSP przygotowuje się do emisji jubileuszowego programu. Ma mieć on nieco inny charakter niż dotychczasowe. - Z pewnością przypomnę w nim swój debiut na antenie. Oglądam go dziś z uśmiechem. Przez te 10 lat przybyło trochę kilogramów, a ubyło włosów. Za swoją telewizyjną działalność strażacki reporter został nagrodzony przez byłego ministra spraw wewnętrznych Zbigniewa Siemiątkowskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto