Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Akwawit Leszno: Jeśli miasto nie pomoże, to pływalnia może zostać zamknięta

Daniel Andruszkiewicz
Akwawit Leszno - Spotkanie samorządowców z prezesem CKiR Przemysławem Biechowiakiem (po prawej).
Akwawit Leszno - Spotkanie samorządowców z prezesem CKiR Przemysławem Biechowiakiem (po prawej). fot. Daniel Andruszkiewicz
Akwawit Leszno. Wodę ciągną wężami strażackimi z hydrantu, a cały kompleks basenowy ogrzewają piecami gazowymi - tak wygląda od kilku tygodni funkcjonowanie aquaparku przy Centrum Konferencji i Rekreacji Akwawit w Lesznie. Do niedawna cieplik pochodził z nadwyżek energii w leżącym po sąsiedzku przedsiębiorstwie produkującym spirytus Akwawit Polmos. Rury zostały jednak zaspawane, a rosnące koszty powodują, że pływalnia może zostać zamknięta.

Akwawit Leszno: Jeśli miasto nie pomoże, to pływalnia może zostać zamknięta

Akwawit był przed laty państwową firmą. W 1993 roku, z inicjatywy ówczesnego dyrektora Stefana Grysa, przy fabryce powstał aquapark. Zamysł był taki, by ciepło powstające przy produkcji alkoholu, nie szło po prostu w komin. Dodatkowo kompleks stanowić miał swoistą chłodnicę. Inwestycja była pionierska na skalę kraju, zachwycała rozmachem i szybko stała się ikoną miasta. Koszty funkcjonowania były znikome, bo jak wspomniano, ciepło potrzebne do ogrzania wody i pomieszczeń, było dostarczane za darmo.

W 2002 roku rząd postanowił sprywatyzować Akwawit i sprzedał go Bartimpexowi - firmie Aleksandra Gudzowatego. W międzyczasie zmieniły się realia rynkowe, gdyż pływalnie w całym regionie i kraju powstawały jak grzyby po deszczu. Leszczyński aquapark zaczął przynosić straty, ale były one finansowane z innych działalności prowadzonych przez jednego z najbogatszych Polaków.

Sytuację pogorszył podział spółki, z której wydzielono aquapark, hotel i korty tenisowe, z których w 2007 roku utworzono Centrum Konferencji i Rekreacji Akwawit Leszno. Za cieplik z gorzelni trzeba było od tej pory płacić. Jednak prawdziwy dramat rozpoczął się kilka tygodni temu.

- Z końcem stycznia, pomimo umów z Akwawitem Polmos, ciepło zostało odcięte. W oficjalnej odpowiedzi na zapytanie o przyczyny takiej sytuacji przeczytałem, że doszło do awarii. Ponoć trwa ona do dziś, pozostawię to bez komentarza - mówi Przemysław Biechowiak, prezes CKiR Akwawit Leszno.

Nieoficjalnymi przyczynami tej kuriozalnej sytuacji mają być niesnaski w rodzinie właścicieli spółek. Ponad rok temu zmarł Aleksander Gudzowaty, a obecnie jego spadkobiercy jeszcze nie doszli do porozumienia w sprawie podziału majątku. Zdaniem prezesa Biechowiaka, to właśnie ten konflikt jest przyczyną ,,awarii", a mówiąc wprost zwykłej złośliwości.

Akwawit Leszno: Ciepło idzie w komin, a woda płynie z hydrantu

Na szczęście pływalnia miała awaryjne piece gazowe, którymi do dziś ogrzewany jest cały kompleks. Nadwyżki energii z Akwawitu wędrują w niebo. Na domiar złego także w styczniu gorzelnia odcięła aquapark od wody, którą centrum tam kupowało.

- Dzięki wyrozumiałości leszczyńskich wodociągów mogliśmy podłączyć się wężami strażackimi do miejskiego hydrantu. Znajdował się on jednak na terenie Polmosu i w kwietniu woda znów przestała płynąć. Obecnie korzystamy z hydrantu na ulicy św. Józefa - mówi Biechowiak.

To wręcz nieprawdopodobne, by tak wielki obiekt funkcjonował w tak prowizoryczny sposób. CKiR planuje budowę przyłącza wodociągowego do pływalni, ale nie zmienia to faktu, że przyszłość aquaparku stoi pod wielkim znakiem zapytania.

- Przez ostatnie pięć, sześć lat dokładaliśmy do tej działalności m.in. ze świetnie prosperującego hotelu. Jednak w obecnej sytuacji koszty związane z prowadzeniem pływalni stały się niezwykle wysokie. Mamy kilka scenariuszy związanych z aquaparkiem - mówi prezes CKiR.

Właśnie w tej sprawie Przemysław Biechowiak spotkał się z leszczyńskimi samorządowcami. Przedstawił im propozycję przejęcia zarządu pływalni. W zamian miasto musiałoby finansować koszty jej działania i bieżącego utrzymania. Co jeśli miasto nie zgodzi się na współpracę?

- Odwiedza nas dziennie po 500-600 mieszkańców miasta i regionu. Trenują u nas sekcje pływackie, są zajęcia dla niepełnosprawnych dzieci. Traktujemy tę działalność jako rodzaj misji społecznej. Gdybyśmy patrzyli na to czysto biznesowo, to już dziesięć lat temu powinniśmy zamknąć tę gałąź naszej firmy. Są dwa scenariusze. Albo będzie wariant ,,A", albo wariant ,,B". To zależy od państwa decyzji - mówił do włodarzy Biechowiak.

Wielu samorządowców oburzyło takie postawienie sprawy. Zarzucali prezesowi, że grozi miastu zamknięciem pływalni i stara się szantażem wymusić decyzję samorządu. Inni byli zdania, że nie można finansować prywatnej działalności i z pokorą przyjmować ,,kukułczego jaja" w sytuacji, gdy przedsiębiorstwo zostawi sobie ,,kurę znoszącą złote jajka".

Zarzuty te odpierał Biechowiak wyjaśniając, że nie groził, a jedynie informował o konieczności podjęcia działań, czy to przez Leszno, czy też inny podmiot, dla dobra miasta. W niedalekiej przyszłości działalność pływalni może zostać ograniczona lub nawet zawieszona. Czy samorząd przejmie aquapark? Za wcześnie by o tym przesądzać. CKiR ma przygotować wyliczenia dotyczące kosztów i przedstawić je włodarzom. Dopiero wtedy będzie można się zastanawiać nad formą i kierunkami współpracy z Akwawitem.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto