Strażackie auta zajechały na część zakładu znajdującą się przy ulicy Wilkowickiej. Mobilizacja służb okazała się tym razem niepotrzebna. - Był to fałszywy alarm. Najprawdopodobniej powstał w czasie prac konserwacyjnych - mówi nam Rafał Wypych z leszczyńskiej straży pożarnej.
Na terenie zakładu załączył się czujnik, którego aktywność monitoruje między innymi straż pożarna. Ognia nie było, a cała akcja zajęła strażakom kilkanaście minut.
Sprawdzili pomieszczenia i wrócili do bazy. Podobne zgłoszenia nie są rzadkością. Czujniki alarmowały już strażaków wcześniej także w innych firmach w Lesznie i okolicach, między innymi w bankach, czy ośrodku wypoczynkowym w Boszkowie.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?