Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czarne chmury zawisły nad Grand Prix. Bez widowni to się raczej nie uda

Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Międzynarodowa Federacja Motocyklowa (FIM) oficjalnie odwołała eliminacje do przyszłorocznego Grand Prix na żużlu. Czy to oznacza, że impreza zostanie w tym roku zamrożona lub po prostu się nie odbędzie?

Póki co wszystko można opierać na przypuszczeniach. Jak na razie nie wykreślono z kalendarza - Grand Prix Challenge w Żarnowicy. Tylko na jakiej podstawie zostaną wyłonieni zawodnicy do tych zawodów? Każdy kraj prawdopodobnie będzie go musiał wyznaczyć. W Polsce mógłby to być Krzysztof Kasprzak, w nagrodę za zwycięstwo w ubiegłorocznym Złotym Kasku. To jednak jeszcze mały problem.

Czarne chmury nad Grand Prix

W związku z panującą sytuacją na całym świecie może być i tak, że zawody Grand Prix w ogóle w tym roku nie dojdą do skutku. Wtedy i challenge nie miałby sensu. Żaden kraj nie podejmie w tej chwili ryzyka zniesienia obostrzeń i pozwolenia na to, by stadiony zapełniły się fanami żużla. O ile jeszcze w polskiej PGE Ekstralidze można jechać przy pustych trybunach z zaciśniętym pasem, to opcja bez kibiców w Grand Prix w ogóle nie wchodzi w rachubę. BSI ściąga z poszczególnych miast pokaźne pieniądze. Wygląda to jak zwykły przetarg. Czyli kto da więcej ten organizuje jedną z rund. W zamian poszczególne miasta, kluby, które organizują zawody odbijają sobie wydatki na biletach. Brak kibica na trybunach sprawia, że organizatorzy mało tego, że nic nie zarobią, to stracą. BSI, promotor Grand Prix który ma wyraźnie węża w kieszeni i patrzy, by jak najwięcej na tej imprezie ugrać, czytaj – zarobić nikomu niczego nie zrekompensuje.

Tylko biorą, a co w zamian?

BSI zarabia na miastach organizujących poszczególne rundy, a niewiele daje od siebie. Brytyjczycy nie mają takiej kasy, jak choćby PGE Ekstraliga z tytułu praw telewizyjnych oraz sponsora tytularnego. Grand Prix sama w sobie nie ma potężnego sponsora. Nie może też liczyć na pieniądze samorządów. Tegoroczne Grand Prix może więc w tym roku wcale się nie odbyć. Bez widowni to na tę chwilę niemożliwe, bo trzeba by było najzwyczajniej do tego interesu dopłacić. Tylko kto ma to zrobić, skoro sytuacja gospodarcza w okresie pandemii koronawirusa jest po prostu fatalna? Możny sponsor byłby mile widziany, tylko co z tego będzie miał, poza tym, że będzie widoczny w telewizji? Prawdziwy kibic pewnie obejrzy, te zmagania przed szklanym ekranem, ale za chwilę na płatną telewizję może nie być go po prostu stać...

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto