Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy zdążą w marcu wyjechać na swój domowy tor? Będzie walka z czasem

Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Odwodnienie liniowe na torze stadionu im. Alfreda Smoczyka to temat, który bez wątpienia spędza sen z powiek FOGO Unii Leszno. Pewne jest, że na swój tor wyjadą później niż zakładano.

Przypomnijmy, że pierwszy przetarg na wykonanie odwodnienia liniowego został unieważniony, bo jedna z firm złożyła aż dwie oferty, opiewające na dwie różne kwoty. Miasto, które jest właścicielem obiektu przy Strzeleckiej zmuszone było ogłosić drugi przetarg, który ma zostać rozstrzygnięty 17 stycznia. To może nie być koniec kłopotów i opóźnień, jeśli chodzi o rozpoczęcie prac na torze, bo jeśli firma, która wygra przetarg przekroczy kwotę 1 mln 50 tysięcy złotych, to potrzeba będzie zwołania rady miasta i dorzucenia potrzebnych na ten cel pieniędzy. Powstanie kolejna zwłoka. Klub niewiele może tu zrobić, bo zależny w tej kwestii jest od decyzji radnych. Nerwowo na pewno jest, bo czas nagli, a marzec przyjdzie ani się obejrzymy. Zakładając, że wskazana firma, która wygra przetarg przystąpi do prac na przełomie stycznia i lutego to nie ma szans na szybsze oddanie toru do użytku jak w połowie marca. Trzeba jeszcze dodatkowo liczyć na łaskawość aury i to, że po takich pracach, które ingerują w nawierzchnię uda się ułożyć tor tak, by był zdatny do jazdy i co najważniejsze bezpieczny. To już jednak problem klubu i toromistrza. Tak, czy siak Unia musi mieć plan awaryjny, zakładający kłopoty. Taki plan powstał, o czym mówi otwarcie Piotr Baron, menadżer klubu z Leszna.

Ten plan awaryjny, to treningi we Francji, gdzie udalibyśmy się prosto z zajęć na motocrossie w Hiszpanii. Z pomocą Davida Bellego nawiązaliśmy pewne kontakty. Jeśli będzie taka potrzeba, to zostaniemy tam do połowy marca

– tłumaczy Piotr Baron, licząc też na to, że po połowie marca będzie można już trenować na domowym torze w Lesznie.

Jeśli jednak i to nie wypali i na Smoczyku nadal będą trwały prace, to jest drugi plan, zakładający kilkudniowy wyjazd na południe Europy do Krsko na Słowenii, bądź do chorwackiego Gorican. Prawda jest jednak taka, że trzeba się wjechać w swój tor, który musi być atutem Byków. W minionych rozgrywkach tak do końca nie było, bo kilka razy Unia musiała uznać wyższość rywala, a w jeszcze kilku innych meczach musiała się nieźle namęczyć, by wyrwać zwycięstwa. Sezon zapowiada się na bardzo ciężki po stracie Emila Sayfutdinova i podstawą będzie wygrywanie u siebie. Baron liczy, że te wyjazdowe treningi pomogą jego zawodnikom na przygotowanie się do inauguracji w Częstochowie, a najpóźniej do końca marca będzie można już kręcić kółka na Smoczyku i pościgać się w zaplanowanych sparingach z klubami z Gniezna oraz Zielonej Góry.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto