Pniewy, to już nie ten sam zespół, co w pierwszej rundzie. Trzeba zagrać na dobrym poziomie, by powalczyć z nimi o punkty – mówił Tomasz Trznadel, trener GI Malepszy Futsal Leszno.
Rzeczywiście słowa trenera się potwierdziły, bo od początku lekką przewagę posiadali rywale, którzy raz za razem znajdowali się pod bramką Noela Charriera. Kilka razy groźnie strzelali, ale obrona leszczynian, jak i sam bramkarz nie dawali się zaskoczyć. Najbliżej powodzenia byli najbardziej doświadczeni zawodnicy gości, czyli Kostecki i Skrzypek.
To co nie udało się rywalowi udało się ekipie z Leszna. W 15 minucie mocno strzelał z bocznej strefy boiska Mateusz Lisowski. Futsalówka przeszła przez całą strefę obronną gości. Na lewym słupku akcję sfinalizował Michał Bartnicki, przykładając nogę i mieliśmy 1:0. Po chwili mogło być jeszcze lepiej, ale Lisnychenko trafił w poprzeczkę. To były dobre fragmenty gospodarzy, bo po zagraniu z autu Wojciechowskiego celnie przymierzył Piotr Pietruszko i było już 2:0. Gospodarze poszli za ciosem. W samej końcówce I połowy całą obronę i bramkarza gości wymanewrował Bartnicki podwyższając prowadzenie miejscowych.
Rywal jednak się nie podłamał, bo po przerwie próbował odrabiać straty, szukając swoich szans. Długo ta sztuka im się nie udawała, aż przyszła 31 minuta, kiedy Tchimburidze podał do Baklanova,a ten pokonał Charriera. Goście poczuli „krew” i byli jeszcze groźniejsi. Gospodarze mieli problemy z faulami. W bardzo krótkim odstępie czasu dwa razy faulował nieustępliwy Wojciechowski i rywal otrzymał przedłużony rzut karny. Nie pomylił się Kostecki i Red Dragons złapał kontakt. Także przeciwnik grał nieustępliwie i również i on sfaulował po raz szósty w II połowie. Szansę na bramkę miał najmniej doświadczony Rajmund Siecla, ale jego strzał pewnie obronił Łukasz Błaszczyk. Na nieco ponad 2 minuty przed końcem meczu Czerwone Smoki doprowadziły do wyrównania, a na listę strzelców znów wpisał się Kostecki. Lokalny przeciwnik uwierzył jeszcze, że można to spotkanie wygrać. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów drogę do siatki na 32 sekundy przed końcem znalazł Adrian Niedźwiedzki, który dał zwycięstwo gospodarzom 4:3!
Wydawało się nam znów, że mamy to pod kontrolą. Pniewy jednak nas dogoniły. Cieszy mnie, że nie spuściliśmy głów, tylko do końca walczyliśmy i chwała za to całej drużynie – przyznał Adrian Niedźwiedzki, strzelec „złotej” bramki dla gospodarzy.
Determinacja, determinacja i dużo szczęścia w końcówce. Punkt też byśmy uszanowali, bo z gry, tak sobie myślę sprawiedliwy byłby remis – przyznał Tomasz Trznadel, trener GI Malepszy Futsal Leszno.
GI Malepszy Futsal Leszno – Red Dragons Pniewy 4:3 (3:0)
Bramki: 1:0 Bartnicki (15), 2:0 Pietruszko (17), 3:0 Bartnicki (19), 3:1 Baklanov (31), 3:2 Kostecki (34), 3:3 Kostecki (38), 4:3 Niedźwiedzki (40)
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?