Dwie dekady temu "Happy Land" stacjonował przy Ludwika Zamenhofa, a potem przy Manhattanie. Natomiast przy "Olimpie" sezon „rozrywkowy” inaugurował zazwyczaj leszczyński lunapark Robland.
- W tym roku ich ubiegliśmy – uśmiecha się Jolanta Paszkowiak, właścicielka „Happy Land” w Rydzynie.
Leszno jest czwartym miastem na trasie rydzyńskiego lunaparku. Zaczynali od Lubina, objechali Dolny Śląsk i zawitali do Leszna.
- Potem jedziemy do Kościana. W planach mamy imprezy masowe. Tutaj wrócimy na Dni Leszna. Natomiast w lipcu i sierpniu będzie nas można spotkać w Boszkowie – informuje J. Paszkowiak.
Dwa lata pandemii wielu branżom dało się ostro we znaki. Stanęły siłownie, kluby i miejsca takie jak „Happy Land”.
- Łatwo nam nie było. Musieliśmy uzbroić się w cierpliwość. Jesteśmy szczęśliwi, że w końcu możemy normalnie pracować, a ludzie mogą zwyczajnie się pobawić – mówi właścicielka lunaparku.
Jeśli lubicie karuzelę warto tu zajrzeć. „Happy Land” to firma z pobliskiej gminy, a - jak wiadomo - warto wspierać swoich sąsiadów. To także biznes odpowiedzialny społecznie, bo angażują się w działalność charytatywną. Wspierają domy dziecka i domy pomocy.
To rozrywka dla dużych i małych, a najwyższym z objazdowych urządzeń, które stanęły w Lesznie, jest extreme.
- Młodzież bardzo ją lubi. Plac w Lesznie jest mały, więc niewiele urządzeń udało nam się tu zmieścić, ale na pewno każdy znajdzie coś dla siebie – podsumowuje pani Jolanta.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?