Mecz z faworyzowanym Piastem, który miał przed tym meczem komplet trzech zwycięstw rozpoczął się dla miejscowych w najgorszy z możliwych scenariuszy. Już w pierwszych sekundach rywal ze Śląska otwarł wynik spotkania, trafiając po strzale Rui Pinto. Nie podłamało to na szczęście gospodarzy. Spotkanie mogło się podobać, ale kibice zgromadzeni w Trapezie na kolejną bramkę musieli poczekać do 16 minuty spotkania. Trapez wyraźnie się ożywił, bo na strzał zza pola karnego zdecydował się Kubert Olszak. Zaskakujące uderzenie dało gospodarzom wyrównanie. Remisem 1:1 zakończyło się pierwsze 20 minut spotkania i z nadziejami oczekiwaliśmy na drugą odsłonę. Po pierwszej części można było się łudzić, że GI Malepszy Futsal Leszno przełamie się, sprawi niespodziankę i jest w stanie jako pierwszy ograć gości z Gliwic.
Druga część rozpoczęła się jednak tak źle jak pierwsza. Minęły 22 sekund, a Piast znów prowadził. Niefortunnie interweniował wtedy Piotr Pietruszko, który wpakował futsalówkę do własnej bramki. Potem dał o sobie znać Dasaiev (raz trafił do pustej bramki, przy grze w przewadze gospodarzy) i raz Baklanov. Tym sposobem goście wygrali wysoko (1:5).
GI Malepszy Futsal Leszno – Piast Gliwice 1:5 (1:1)
Bramki: 0:1 Pinto (1), 1:1 Olszak (16), 1:2 Pietruszko (21-samob), 1:3 Dasaiev (24), 1:4 Baklanov (34), 1:5 Dasaiev (39)
Leszczynianie po 4 seriach spotkań szorują już niemal po dnie tabeli z jednym punktem. Bez punktów na ostatnim miejscu jest Górnik Polkowice i to właśnie z tym rywalem leszczynianom przyjdzie rywalizować 10 października w meczu wyjazdowym.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?