Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dworakowski: Teraz to już nie ma mowy o ugodzie po tym, jak pan Kryjom dziś nakłamał w sądzie

DAN
Były dyrektor sportowy Unii Leszno Sławomir Kryjom twierdzi, że nie otrzymywał wynagrodzenia za sprawowanie funkcji kierownika zawodów ekstraligi, ani za nadzór nad szkoleniem leszczyńskich juniorów
Były dyrektor sportowy Unii Leszno Sławomir Kryjom twierdzi, że nie otrzymywał wynagrodzenia za sprawowanie funkcji kierownika zawodów ekstraligi, ani za nadzór nad szkoleniem leszczyńskich juniorów fot. Grzegorz Dembiński
Tylko w ciągu trzech lat były dyrektor sportowy Unii Leszno Sławomir Kryjom, miał zdaniem prezesa klubu otrzymać około 60 tysięcy złotych samych premii, za sprawowanie funkcji kierownika zawodów ekstraligi oraz nadzór nad szkółką leszczyńskich juniorów. Kryjom natomiast twierdzi, że były to pieniądze wypłacane mu w uznaniu za sukcesy żużlowców i wynikały z umowy o pracę. W sądzie domaga się od klubu odszkodowania w wysokości 25 tysięcy złotych za niewypłacone nadgodziny i delegacje. Kolejna już rozprawa odbyła się w czwartek 8 marca.

Proces w Wydziale Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Rejonowego w Lesznie toczy się od maja 2011 roku. Kryjom domaga się w nim odszkodowania za niewypłacone świadczenia sięgające sezonów 2008, 2009 i 2010. Twierdzi, że nie otrzymywał wtedy pieniędzy za pracę w weekendy, ani dni wolnych, które z tego tytułu powinny mu przysługiwać. Utrzymuje również, że funkcję kierownika zawodów pełnił bez jakiejkolwiek umowy i w obawie przed utratą dyrektorskiego stanowiska.

- Powszechnie było wiadomo, że mam uprawnienia i dlatego podczas zawodów byłem ich kierownikiem. Nie mogłem odmówić, bo wtedy zapewne zostałbym zwolniony - mówił w sądzie Kryjom.

Ta wypowiedź oraz odpowiedzi na pytania zarówno sądu, jak i radczyni prawnej, która reprezentowała byłego dyrektora, wywołały oburzenie Józefa Dworakowskiego. Prezes klubu zapewnia bowiem, że zawarł nim umowę ustną, a także przekazał mu informacje o obowiązkach, które ma wykonywać.

- Usłyszałem dziś wiele kłamstw z ust pana Kryjoma. W obecności księgowej wręczałem mu kartkę, która była potwierdzeniem wypłaty pieniędzy za szkolenie młodzieży. Choćby to może świadczyć o jego wiarygodności - twierdzi Dworakowski.

Prezes stwierdził też, że nie ma już mowy o ugodzie, w ramach której klub proponował byłemu dyrektorowi 10 tysięcy złotych.

- Zrobiliśmy symulację i wyszło z niej, że gdybyśmy mieli płacić za delegacje i nadgodziny, to byłaby to kwota 8,5 tysiąca złotych. Z samych premii pan Kryjom w ciągu tych trzech lat otrzymał prawie 61 tysięcy złotych - mówi.

Sławomir Kryjom nie potwierdził, że poza wynagrodzeniem za posadę dyrektora, otrzymywał premie w łącznej wysokości wspomnianej przez prezesa kwoty. Stwierdził, że dziś już dokładnie tego nie pamięta. Choć zaznaczył, że premie otrzymywał. Jako dyrektorowi przysługiwały mu dodatki uznaniowe w wysokości do 200 procent miesięcznego wynagrodzenia.

Wszystko wskazuje na to, że proces potrwa jeszcze kilka miesięcy. Termin kolejnej rozprawy wyznaczono na 26 kwietnia. Sąd chce przesłuchać jeszcze główną księgową Unii Leszno oraz sekretarkę klubu.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto