Ewangelikom co ewangelickie

O zwrot trzech budynków w Śmiglu i Starym Bojanowie stara się parafia ewangelicko-
- augsburska. Gmina Śmigiel jest jedną z ostatnich w regionie, która prowadzi negocjacje
w sprawie własności z Kościołem ewangelickim.

Ewangelicy zabiegają o zwrot należących niegdyś do nich budynków w Starym Bojanowie i Śmiglu, w których obecnie mieści się między innymi przedszkole oraz posterunek policji.

Negocjacje rozpoczęły się jeszcze za kadencji poprzedniego zarządu gminy. - Wówczas to uchwałę, która miała regulować sprawę zwrotu mienia poewangelickiego podjęła Rada Gminy, jednakże na zaproponowane warunki nie przystała strona kościelna - wspomina jedna z ówczesnych radnych. Obecnie negocjacje powoli zmierzają ku końcowi. - Zbyt wcześnie, by mówić o rezultatach rozmów, obie strony jednak wykazują chęć porozumienia. Zarówno gmina, jak i przedstawiciele Kościoła ewangelickiego są gotowi zrezygnować z części swoich żądań, dlatego też sprawa zostanie rozstrzygnięta najprawdopodobniej jeszcze w tym roku - twierdzi Józef Cieśla, burmistrz Śmigla.

Chcą własności

Kościół ewangelicki domaga się zwrotu mienia, które niegdyś było jego własnością.
Proces rewindykacyjny trwa od lat 90. - Wtedy to państwo uwłaszczyło gminy, poczęło zwracać majątek Kościołowi katolickiemu, sprawę protestantów jednak odłożono na później - wyjaśnia Krystyna Kuczkowska, uczestniczka negocjacji Kościoła ewangelickiego z gminami. Dopiero w połowie lat 90. przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji powstała specjalna Komisja Regulacyjna. Przedstawiciele mniej licznie reprezentowanych w Polsce kościołów chrześcijańskich do roku 1997 mogli do niej kierować wszelkie roszczenia majątkowe. Następny etap w zabiegach o odzyskanie majątku stanowią już bezpośrednie negocjacje pomiędzy Kościołem a poszczególnymi gminami. Uzgodnione stanowisko jest zatwierdzane przez Komisję Regulacyjną, która w przypadku braku porozumienia ma prawo podjąć decyzje samodzielnie na niejawnym zgromadzeniu. - Sytuacje takie nie należą do rzadkości. Negocjacje z gminami zazwyczaj bywają trudne i czasochłonne - przekonuje Anna Kuczkowska, która administruje majątkiem Kościoła ewangelickiego w byłym województwie leszczyńskim.

U lokatorów po staremu

Do tej pory w regionie leszczyńskim Kościół ewangelicki odzyskał kilka budynków, między innymi w Wilkowicach, Osiecznej, Poniecu i Rydzynie. - Zazwyczaj przejmujemy budynki mieszkalne, ich status jednak nie ulega zmianie. Nie zmuszamy lokatorów do wyprowadzki, nie podwyższamy im czynszu. Przejmujemy po prostu od gminy wszystkie prawa i obowiązki związane z administrowaniem budynkami - wyjaśnia Anna Kuczkowska. Pozbycie się praw do nieruchomości jest oczywiście niekorzystne dla gmin, dlatego też przedstawiciele samorządów starają się wszelkie niedogodności możliwie najbardziej zminimalizować. - Kościół ewangelicki zabiegał o zwrot znajdującego się w naszej gminie pałacu, budynku, w którym mieści się przedszkole oraz terenów leśnych - informuje Maria Kalicińska, sekretarz gminy Pakosław, która przed kilkoma tygodniami uregulowała sprawy majątkowe z protestantami - Ostatecznie wykazaliśmy, że na remonty pałacu gmina poniosła na tyle duże nakłady, że oddanie go byłoby dla nas zbyt dużą stratą. Ewangelikom zwróciliśmy lasy, co zaś do przedszkola, zobowiązaliśmy się wpłacić na konto kościoła ekwiwalent wysokości 40 tysięcy złotych. To spora suma, ale płacenie kościołowi należności z tytułu dzierżawy w perspektywie czasu okazałoby się bardziej kosztowne - dodaje Kalicińska.

Posterunek dla kościoła

Czy w podobny sposób rozstrzygnięta zostanie sprawa nieruchomości w gminie Śmigiel? Na razie nieoficjalnie wiadomo tylko, że prawdopodobnie gmina zwróci ewangelikom budynek, w którym mieści się komisariat. Wszystko przemawia jednak za tym, że policjanci nie będą musieli zmieniać lokalu.