Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Futsal Leszno. Nieksuteczna pogoń za wynikiem w Brzegu

Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
GI Malepszy Futsal Leszno zatrzymany w Brzegu. Nie powiodła się wyprawa do beniaminka Statscore Futsal Ekstraklasy. Goście zdecydowanie przespali pierwszą połowę. Potem gonili wynik. Zabrakło niewiele...

Mecz w Brzegu miał swoje podteksty, bowiem przed obecnym sezonem aż trójka byłych zawodników leszczyńskiego klubu powędrowała właśnie na Dolny Śląsk. Byli to: bramkarz Jakub Budych oraz Dawid Witek i Paweł Synowiec. Dwaj ostatni krzywdy swojemu byłemu klubowi nie wyrządzili. Kluczem do zwycięstwa była jednak postawa bramkarza Fit-Morning Futsal Brzeg, ale po kolei.
Rozpoczęło się od wyrównanej gry. Gospodarze nie chcieli się odkryć. Leszczynianie zmuszeni byli do ataku pozycyjnego. Miejscowi czekali na odpowiedni moment, przechwyt i ewentualną kontrę. Już w 3 minucie taka taktyka przyniosła oczekiwany efekt. Na listę strzelców wpisał się Victor Andrade. Szybko mogło dojść do wyrównania, ale posłana z dużej odległości „bomba” Sebastiana Wojciechowskiego trafiła w słupek. W 11 minucie było już 2:0. Znów dał o sobie znać Andrade. Po 20 minutach Brzeżanie mieli dwie bramki zapasu. W futsalu, to jednak niczego jeszcze nie gwarantuje.

Stracili trzecią bramkę, ale jeszcze mogli wygrać

Niestety II połowa też nie rozpoczęła się dobrze dla GI Malepszy Futsal Leszno. Także w 3 minucie tej odsłony beniaminek za sprawą Boczarskiego podwyższył na 3:0. Sytuacja gości stała się już wtedy trudna, ale wtedy goście rzucili się do frontalnego ataku i w ciągu minuty wrócili do gry. 6-0 sekund wystarczyło, by na tablicy wyników pojawił się wynik 3:2. Najpierw Budycha pokonał Konopacki, a po chwili Molicki. Goście chcieli pójść za ciosem. Zespół z Brzegu od tego momentu nie istniał w ataku, a skupił się na obronie. Bramkarz gospodarzy miał pełne ręce roboty. Bronił nawet w beznadziejnych sytuacjach i to dzięki byłemu zawodnikowi klubu z Leszna beniaminek po pokonaniu zespołu z Białegostoku wygrał drugi raz w lidze, tym razem 3:2. Szkoda pierwszych 20 minut, ale też szkoda niewykorzystanych sytuacji. Trochę więcej precyzji na pewno dałoby sukces podopiecznym trenera Tomasza Trznadela. Stało się jednak inaczej. Czasu na rozpamiętywanie porażki nie ma wiele. Już w niedzielę, 25 października GI Malepszy Futsal Leszno podejmie w Trapezie – MOKS Słoneczny Stok Białystok.
Dodajmy, że w tej kolejce doszło do meczu na szczycie Futsal Ekstraklasy. Lider tabeli i aktualny mistrz Polski – Rekord Bielsko-Biała, który miał na koncie komplet zwycięstw podejmował Constract Lubawa. Rywal miał na koncie tylko trzy rozegrane mecze, ale wszystkie wygrane. Rozpoczęło się od niespodzianki i prowadzenia gości. Potem jednak nie było wątpliwości kto jest lepszy. Mistrz zdobył sześć bramek z rzędu, wygrywając ostatecznie 6:2, bo goście na koniec spotkania zdobyli swoją drugą bramkę w meczu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto