- Kto by się spodziewał, że nadejdą tak trudne czasy? - pyta retorycznie Hanna Hendrysiak, szefowa Echa.
Jej stowarzyszenie mieści się w nieruchomości o powierzchni 263 metrów kwadratowych, a drzwi wejściowe praktycznie się nie zamykają. A to wydawanie żywności, a to dostawa ubrań czy mebli.
Miesięcznie zużywają około tony węgla, aby osiągnąć temperaturę 19 stopni Celsjusza w pomieszczeniach. W sumie, w całym okresie grzewczym, potrzeba im sześciu ton opału.
- W styczniu br. kupiłam tonę eko groszku za 1470 zł, w lutym była już za 2.200. I to wykorzystałam jeszcze w poprzednim sezonie grzewczym. Na ten sezon zrobiłam zapas w postaci tony węgla, który zakupiłam kwietniu, ale z początkiem listopada już zaczęłam palić i lada chwila zapas nm się skończy – mówi Hanna Hendrysiak.
Stowarzyszenie opalane jest od poniedziałku do czwartku, a w piątek piec wygasa. W weekend teoretycznie nie pracują chociaż pani prezes zdarza się zaglądać do Echa także w sobotę lub niedzielę.
- Na szczęście jestem w przelocie więc chłód przez chwilę można znieść. W tygodniu nie mogę sobie pozwolić na wyziębianie pomieszczeń, bo nie chcę żeby moi wolontariusze się poprzeziębiali. Robią świetną robotę dla innych, nieodpłatnie. Muszę o nich zadbać, bo chorzy nikomu nie pomogą – podkreśla prezeska Echa.
Oczywiście składają wniosek o dodatek węglowy, ale aby już teraz poratować nieco swoją sytuację finansową stowarzyszenie zaczęło sprzedawać część odzieży w tzw. sklepiku charytatywnym.
- Nasze stowarzyszenie od początku istnienia miało taką możliwość zarabiania, ale traktowaliśmy to jako ostateczność. Obecna sytuacja jednak nas do tego zmusiła – mówi pani prezes.
Cena reklamówki z ubraniami kosztuje minimum pięć złotych lub co łaska. Można też, odwiedzając Echo, wrzucić datek do puszki.
- Nasi darczyńcy są na szczęście hojni. Dzięki nim uzbieraliśmy w puszce kwotę, która - mam nadzieję - wystarczy nam na zakup kolejnej tony węgla i jakoś dociągniemy do świąt. Co będzie dalej, nie wiem …. – mówi H. Hendrysiak.
Ostatecznie zgromadzą się na mniejszej przestrzeni i będą ogrzewać się grzejnikami zasilanymi prądem.
- Ale w końcu i za to przyjdzie nam zapłacić. A prąd w tym kraju też jest drogi – wzdycha H. Hendrysiak.
Już za kilka dni prezydent Łukasz Borowiak spotka się z przedstawicielami trzeciego sektora.
- Będziemy rozmawiać o naszych kłopotach. Już od stycznia wchodzą nowe projekty i są perspektywy na nowe dotacje – mówi z nadzieją prezeska Echa.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?