Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Im zimniej, tym gorzej. Co będzie jeśli leszczyńskim stowarzyszeniom zabraknie pieniędzy na opał? ZDJĘCIA

Karolina Bodzińska
Karolina Bodzińska
Patrząc na dzisiejszą aurę nie ma wątpliwości, że sezon grzewczy rozpoczął się na dobre. Taka pogoda to stres dla wielu organizacji pozarządowych, które opalają swoje siedziby węglem. Zarówno dostępność surowca, ale przede wszystkim jego cena powodują, że stowarzyszenie Echo znalazło się w nieciekawym położeniu. Zapasów wystarczy do początku grudnia, a pieniędzy w budżecie brakuje.

- Kto by się spodziewał, że nadejdą tak trudne czasy? - pyta retorycznie Hanna Hendrysiak, szefowa Echa.

Jej stowarzyszenie mieści się w nieruchomości o powierzchni 263 metrów kwadratowych, a drzwi wejściowe praktycznie się nie zamykają. A to wydawanie żywności, a to dostawa ubrań czy mebli.
Miesięcznie zużywają około tony węgla, aby osiągnąć temperaturę 19 stopni Celsjusza w pomieszczeniach. W sumie, w całym okresie grzewczym, potrzeba im sześciu ton opału.

- W styczniu br. kupiłam tonę eko groszku za 1470 zł, w lutym była już za 2.200. I to wykorzystałam jeszcze w poprzednim sezonie grzewczym. Na ten sezon zrobiłam zapas w postaci tony węgla, który zakupiłam kwietniu, ale z początkiem listopada już zaczęłam palić i lada chwila zapas nm się skończy – mówi Hanna Hendrysiak.

Stowarzyszenie opalane jest od poniedziałku do czwartku, a w piątek piec wygasa. W weekend teoretycznie nie pracują chociaż pani prezes zdarza się zaglądać do Echa także w sobotę lub niedzielę.

- Na szczęście jestem w przelocie więc chłód przez chwilę można znieść. W tygodniu nie mogę sobie pozwolić na wyziębianie pomieszczeń, bo nie chcę żeby moi wolontariusze się poprzeziębiali. Robią świetną robotę dla innych, nieodpłatnie. Muszę o nich zadbać, bo chorzy nikomu nie pomogą – podkreśla prezeska Echa.

Oczywiście składają wniosek o dodatek węglowy, ale aby już teraz poratować nieco swoją sytuację finansową stowarzyszenie zaczęło sprzedawać część odzieży w tzw. sklepiku charytatywnym.

- Nasze stowarzyszenie od początku istnienia miało taką możliwość zarabiania, ale traktowaliśmy to jako ostateczność. Obecna sytuacja jednak nas do tego zmusiła – mówi pani prezes.

Cena reklamówki z ubraniami kosztuje minimum pięć złotych lub co łaska. Można też, odwiedzając Echo, wrzucić datek do puszki.


- Nasi darczyńcy są na szczęście hojni. Dzięki nim uzbieraliśmy w puszce kwotę, która - mam nadzieję - wystarczy nam na zakup kolejnej tony węgla i jakoś dociągniemy do świąt. Co będzie dalej, nie wiem ….
– mówi H. Hendrysiak.

Ostatecznie zgromadzą się na mniejszej przestrzeni i będą ogrzewać się grzejnikami zasilanymi prądem.

- Ale w końcu i za to przyjdzie nam zapłacić. A prąd w tym kraju też jest drogi – wzdycha H. Hendrysiak.

Już za kilka dni prezydent Łukasz Borowiak spotka się z przedstawicielami trzeciego sektora.

- Będziemy rozmawiać o naszych kłopotach. Już od stycznia wchodzą nowe projekty i są perspektywy na nowe dotacje – mówi z nadzieją prezeska Echa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto