Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kołodziej był o krok od awansu do Grand Prix. Szkoda ostatniego biegu...

Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Paweł Przedpełski i Patryk Dudek pojadą w przyszłorocznym cyklu Grand Prix. Obaj Polacy wywalczyli ten awans na torze w Żarnowicy. Bliski powodzenia był też Janusz Kołodziej, który musi jednak kibicować Maksowi Fricke.

Polacy byli w gronie faworytów, ale o awansie myśleli też inni. Stawka zawodników była dość wyrównana i tak naprawdę co najmniej 8-9 zawodników mogło tego dnia realnie myśleć o tym, że w przyszłym roku wystartuje w elicie. Już w pierwszym biegu wystartował Janusz Kołodziej. Nie był to jednak udany bieg dla zawodnika FOGO Unii. Polak wyraźnie przegrał start i przywiózł zaledwie punkt. Potem było zdecydowanie lepiej. Trzy kolejne zwycięstwa dawały mu 10 punktów przed ostatnią serią i drugie miejsce za plecami rewelacyjnie czującego się na Słowacji – Pawła Przedpełskiego. Ten drugi wykorzystał swoją szansę. Wystarczyło mu dowieźć do mety punkt, by cieszyć się z awansu. Kołodziej dla takiej pewności musiał przyjechać drugi. Trzecie miejsce sprawiłoby, że musiałby rywalizować o 3 miejsce z Patrykiem Dudkiem. „Koldi” dał się jednak zaskoczyć i przyjechał na końcu stawki.

Popsułem ten ostatni bieg. Zupełnie mi on nie wyszedł. Cóż, na pewno szkoda, bo szansa na powrót do Grand Prix była duża. Teraz będę spoglądał na Fricke'a, bo jeśli się utrzyma w cyklu, to wtedy może nadarzy się szansa i dla mnie

– powiedział Janusz Kołodziej.

Kołodziej tym zupełnie nieudanym biegiem sprawił prezent Patrykowi Dudkowi, który wskoczył na trzecie miejsce, dające mu powrót do grona najlepszych zawodników świata. Taki awans wywalczył też Max Fricke. Australijczyk podobnie jak Przedpełski zdobył 12 punktów, ale przegrał bieg dodatkowy o pierwsze miejsce z zawodnikiem Apatora Toruń. Co ciekawe Przedpełski dopiero powrócił do ścigania po kontuzji, więc w tym przypadku prawdopodobnie głód ścigania sprawił, że Polak przystąpił do turnieju z czystą głową, a poza tym mocno wypoczęty. Wszystko to sprawiło, że Polkak odniósł swój chyba największy sukces w karierze.

Dodajmy, że w zawodach startował jeszcze czwarty Polak. Tobiasz Musielak, który swoją karierę rozpoczynał w Unii Leszno rozpoczął doskonale, bo od zwycięstwa, ale potem było zdecydowanie gorzej. W efekcie było odległe 12 miejsce z dorobkiem 6 punktów. Wśró przegranych byli jednak też tacy zawodnicy jak: Robert Lambert, Rohan Tungate, Daniel Bewley, Andrzej Lebiediew, czy Martin Smolinski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto