Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

KP Polonia 1912 Leszno. Poważna wpadka gospodarzy z outsiderem

Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Piłkarze KP Polonii 1912 Leszno byli faworytem spotkania o punkty w IV lidze przeciwko OTPS Winogrady. Faworyt nie zawsze jednak wygrywa, o czym dobitnie przekonali się miejscowi...

Winogrady do tej pory nie wygrały meczu. Na koncie miały 3 punkty, po trzech remisach. Ostatni ich wyraźnie uskrzydlił, bo zespół z Poznania zatrzymał samego lidera – Victorię Września, remisując 2:2.
Młody leszczyński zespół chciał z kolei się odbudować po porażce w Szydłowie. Początek spotkania był wyrównany, a sytuacji bramkowych jak na lekarstwo.
W 31 minucie niespodziewanie na prowadzenie wyszli przyjezdni, którzy stworzyli tak naprawdę pierwszą groźną sytuację, którą na bramkę zamienił Babicz. Winogrady uwierzyły w to, że mogą coś w Lesznie ugrać i w 42 minucie po bramce w samo „okno” prowadzili już 2:0. Na listę strzelców wpisał się Mateusz Forszpaniak. Gospodarze odpowiedzieli golem do szatni. Idealnie z rzutu wolnego przymierzył kapitan Polonistów – Wojciech Bzdęga i było już tylko 1:2.
Po zmianie stron do ataku przystąpili gospodarze. Ofensywa podopiecznych trenera Łukasza Koniecznego przyniosła wymierny efekt. W 61 minucie po szybkiej kontrze wynik na 2:2 zmienił Michał Płocharczyk, choć już wcześniej sytuacji bramkowych gospodarzom nie brakowało. Gdy wydawało się, że Polonia pójdzie za ciosem i jednak wygra to spotkanie, to w 78 minucie odgryźli się rywale trafieniem Adama Gajdy. Ekipa ze stolicy Wielkopolski była więc w dobrej sytuacji i blisko pierwszej wygranej w lidze. Tak też się stało, choć do remisu mógł jeszcze doprowadzić strzelec drugiej bramki dla miejscowych. Uderzenie „Płochara” zatrzymało się niestety na poprzeczce. To co przed meczem wydawało się mało realne stało się faktem. Ostatni zespół ligi wygrał w Lesznie 3:2...

Krobianka na fali. Obra bliska dogonienia lidera

O kolejną miłą niespodziankę postarali się piłkarze beniaminka z Krobi. Ekipa trenera Dariusza Wiśniewicza podejmowała na boisku w Pudliszkach jedną z rewelacji rozgrywek – Iskrę Szydłowo. Mecz ten ułożył się po myśli gospodarzy, którzy w 32 minucie prowadzili po trafieniu Fryderyka Kokota. Rywal, co prawda szybko wyrównał z rzutu karnego, ale już w 39 minucie Krobianka znów prowadziła, gdy do siatki trafił Masełkowski. Jeszcze lepiej było kilka minut później, bo bramkę do szatni, także z rzutu karnego zdobył Miłosz Urbański. Gospodarze dobili rywala w doliczonym czasie gry. Rezultat na 4:1 ustalił Górkowski.
Nie powiodło się Obrze 1912 Kościan, która jednak pokazała charakter na boisku lidera z Wrześni. Victoria w pierwszej części punktowała nasz zespół, niczym wytrawny bokser. Po 45 minutach prowadziła już 4:1. Straty pod koniec tej części gry zmniejszył Marcinkowski. Potem Obra finiszowała w tym szalonym meczu i pomimo że do końca meczu pozostawało jeszcze sporo czasu, to wszystkich strat nie udało się odrobić. Victoria wygrała 5:4, ale dla Obry brawa za ambicję i wolę walki.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto