Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

KP Polonia 1912 Leszno z punktem. Obra i Krobianka przegrywają

Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Piłkarze KP Polonii 1912 Leszno w kolejnej serii spotkań piłkarskiej IV ligi szukali punktów w ważnym wyjazdowym spotkaniu z Odolanovią Odolanów. Walczyli o pełną pulę. Mecz zakończył się jednak połowiczną zdobyczą.

Poloniści wiedzieli o co walczą. Ewentualne trzy punkty zbliżyłyby zespół do czołowej ósemki. Porażka z kolei mogła zrzucić drużynę w otchłań, czyli do strefy spadkowej. Pojedynek był dość wyrównany, choć goście z Leszna znów przystąpili do meczu poważnie osłabieni. W składzie zabrakło Tomasza Wiśniewskiego oraz Damiana Nowaka starszego. Do przerwy Poloniści wypracowali sobie kilka okazji bramkowych, ale żadnej z nich nie potrafili wykorzystać. Odolanovia też nie była dłużna, ale i ona ze skutecznością była na bakier.
Po zmianie stron sytuacja nie uległa zmianie. Pojedynek był wyrównany i zanosiło się że jedna bramka może rozstrzygnąć o losach spotkania. Niestety w 62 minucie podopieczni trenera Łukasza Koniecznego stracili bramkę po strzale Krystka i znaleźli się w trudnej sytuacji. To był test na odporność dla przyjezdnych. Na całe szczęście w 73 minucie do wyrównania doprowadził Łukasz Bugzel. Polonia zwietrzyła jeszcze szansę na trzy punkty. Próbowała atakować, ale defensywa beniaminka nie dała się stłamsić i pojedynek zakończył się polubownym remisem 1:1, który jednak nie zadowala ani jednej, ani drugiej strony.

Obra zdemolowana. Krobianka też bez szans

Na punkty liczyła Obra 1912 Kościan. Zespół Krzysztofa Knychały podejmował na Stadionie Miejskim – KKS 1925 II Kalisz. Przeciwnik przyjechał do grodu nad Obrą wzmocniony o graczy, którzy walczą w pierwszej drużynie i to było widać na murawie. Przez ponad pół godziny żadnemu z zespołów nie udało się trafić do siatki, ale potem niestety rozstrzelali się goście. Strzelanie w 33 minucie rozpoczął Sebastian Kaczyńsski, który w 33 minucie wykorzystał jedenastkę. W samej końcówce tej części gry trafili jeszcze Sabiłło, a także strzelec pierwszej bramkę i było już 0:3. Nie nastrajało to optymistycznie, bo Obra była na łopatkach. Nie podniosła się już. Po zmianie stron rywal dobił nasz zespół kolejnymi dwoma trafieniami. Hat-tricka skompletował Kaczyński, a w ostatniej minucie wynik na 0:5 ustalił Łydkowski i trzy punkty niestety pojechały do Kalisza.
Na trudny teren do Międzychodu pojechali piłkarze Krobianki Krobia. Warta jest na fali. Ostatnio wygrała w Lesznie, a u siebie była zdecydowanym faworytem konfrontacji z zespołem z Krobi, który zajmuje miejsce w dolnych rejonach tabeli. Gospodarze od początku przystąpili do szturmu i już w 2 minucie najskuteczniejszy gracz Międzychodzian – Jędrzej Drame otworzył wynik spotkania, co dla rywala było bardzo deprymujące. Ten sam piłkarz w 21 minucie podwyższył na 2:0 i już wtedy Krobianka była w trudnej sytuacji. Mecz tak naprawdę zamknął Dominik Kowalik. Jego bramka w 63 minucie praktycznie zakończyła marzenia o choćby punkcie ekipy trenera Wiśniewicza. Goście zdobyli tylko bramkę honorową w 69 minucie, gdy trafił Jakub Chwaliszewski. Całe spotkanie zakończyło się rezultatem 3:1.
3 października odbędzie się już 11 kolejka, w której Polonia 1912 Leszno podejmie o 15.00 zespół Kotwicy Kórnik, Obra uda się na wyjazd do Nowych Skalmierzyc, a Krobianka spróbuje u siebie o 16.00 pokona Odolanovię.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto