Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leszno. Ann Goovaerts-Napiecek, Belgijka, która całym sercem pokochała Leszno [ZDJĘCIA]

Anna Machowska
Anna Machowska
O Lesznie i jego potrzebach, zwłaszcza tych dotyczących śródmieścia, wie więcej niż niejeden rodowity mieszkaniec. Z wielkim zapałem angażuje się w różne przedsięwzięcia, które mają ożywić starówkę. W tym roku zgłosiła nawet własny projekt w budżecie obywatelskim. Mowa o Ann Goovaerts-Napiecek, Belgijce, która całym sercem pokochała Leszno.

- Mogę powiedzieć, że czuję się tu naprawdę szczęśliwa – wyznaje Ann Goovaerts-Napiecek.

Przekonuje, że miasto pozwoliło jej otworzyć się na innych. Dzięki spotkaniom poświęconym rewitalizacji starówki, które odbywają się w Stacji Biznes, poznała grupę naprawdę ciekawych osób. Z częścią z nich udało jej się nawet zaprzyjaźnić. Dzięki temu wierzy, że wspólnie są w stanie zmienić oblicze tej części miasta.

- W Belgii pracowałam w korporacji. Nie miałam czasu ani możliwości, aby angażować się w działania społeczne. Nie sądziłam nawet, że to może być tak pasjonujące – śmieje się Ann.

Belgijka znalazła się między innymi w grupie mieszkańców, którzy w ubiegłym roku zorganizowali akcję „Relacje – instalacje”. To dzięki nim, niedaleko I LO w Lesznie, powstała drewniana instalacja, miejsce relaksu dla uczniów okolicznych szkół.

Aktywnie zaangażowała się też w organizację imprezy o oryginalnej nazwie LUFA, czyli Leszczyńskiego Ulicznego Festiwalu Artystycznego. Jedna z atrakcji odbywała się nawet na jej posesji.

Ponadto działa w stowarzyszeniu Nowe Stare Miasto. Nie boi się jednak podejmować także samodzielnych inicjatyw. Jedną z nich był projekt zgłoszony do budżetu obywatelskiego miasta Leszna na 2020 rok.

- Zależało mi na stworzeniu kilku atrakcji dla dzieci w obrębie Starego Rynku. Niestety, nie udało się, ale nie przejmuję się. Spróbuję kolejny raz i lepiej się do tego przygotuję – zaznacza A. Goovaerts-Napiecek.

W Polsce Ann Goovaerts-Napiecek znalazła się za sprawą swojego męża Remigiusza.

- Przyjechał na wymianę studencką do Belgii i zamieszkał u moich przyjaciół. Dzięki nim się poznaliśmy, bo wspólnie spędzaliśmy wolny czas. Od razu wpadliśmy sobie w oko – mówi Ann Goovaerts-Napiecek.

Znajomość dla obojga okazała się cenna i mimo dzielącej ich odległości zdecydowali się ją kontynuować, a w końcu wziąć ślub.

- Wspólnie uznaliśmy, że osiądziemy w Polsce. Na początku zamieszkaliśmy w Poznaniu, a później, gdy pojawiły się dzieci, kupiliśmy dom w jednej z podleszczyńskich wiosek. To cudowne miejsce. Jeździmy tam na weekendy, ale pięć lat temu, ze względu na edukację synów, zamieszkaliśmy w Lesznie, w rodzinnym domu mojego męża – wyznaje A. Goovaerts-Napiecek.

Działalność społeczna to jedna z wielu pasji, którą Belgijka odkryła mieszkając w Lesznie. Szalenie ważne stało się dla niej także obcowanie z gliną i tworzenie z niej różnych pięknych przedmiotów. Kilka lat temu uczestniczyła w krótkich warsztatach i… wpadła w glinę, jak przysłowiowa śliwka w kompot.

Niedawno otworzyła własną pracownię. Znajduje się ona w starej piekarni przy ulicy Kościelnej, którą w 1936 roku kupił dziadek jej męża.

- W czasie remontu tych pomieszczeń udało nam się połączyć historię ze współczesnością. Zachowaliśmy kilka elementów z piekarni dziadka, w tym piec. Jestem z tego bardzo dumna – zaznacza Ann Goovaerts-Napiecek

Pracownia Belgijki nazywa się Artiszok. I – jak przekonuje ona sama – jest miejscem, w którym dzieci i dorośli mogą znaleźć prawdziwy spokój i relaks, a przy okazji pobudzić wyobraźnię. Stać się twórcami i uwierzyć, że niemożliwe nie istnieje.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto