Na początku archiwum mieściło się w jednym pomieszczeniu
Pierwszą siedzibą placówki, która na początku była oddziałem powiatowym poznańskiego archiwum, znajdowała się na ulicy Bolesława Chrobrego. Nie była to jednak wcale zabytkowa kamienica pod numerem 32, w której potem przez wiele lat funkcjonowało leszczyńskie archiwum, ale budynek znajdujący się w jej bezpośrednim sąsiedztwie, naprzeciwko kościoła św. Jana Chrzciciela.
- Warunki lokalowe były bardzo trudne. To było jedno pomieszczenie, a właściwie magazyn, który nie spełniał żadnych wymogów stawianych archiwom. Kierownik swoje biuro miał co prawda tuż obok, ale tylko dlatego, że prowadził je we własnym domu – mówi Elżbieta Olender, dyrektor Archiwum Państwowego w Lesznie.
W połowie lat 60. ubiegłego wieku leszczyńskie archiwum otrzymało pierwsze pomieszczenia w budynku dawnego gimnazjum gminy ewangelicko-reformowanej. Kamienica w całości przeszła na rzecz placówki dopiero w 1981 roku, ale już niespełna 10 lat później okazała się dla niej zbyt mała. Wiązało się to przede wszystkim z reformą samorządową z 1990 roku, która niosła ze sobą likwidację jednostek organizacyjnych, a ich dokumenty przekazano do archiwum.
- Pomysły na polepszenie warunków były różne. Od rozbudowy archiwum, która nie wchodziła w grę choćby ze względu na brak miejsca po przeniesienie go do innego miasta. Pod uwagę brana była Wschowa i Rawicz – zdradza Elżbieta Olender. - Ostatecznie udało się znaleźć nową siedzibę w Lesznie. Władze miasta wyraziły gotowość do przekazania archiwum- w zamian za obiekt przy ul. Bolesława Chrobrego 32 - większego budynku przy ul. Solskiego 71. Przenieśliśmy się tam po przeprowadzeniu prac adaptacyjnych w październiku 2002 r.
Działają na terenie byłego województwa leszczyńskiego
Od samego początku leszczyńskie archiwum obejmowało swoim zasięgiem nie tylko samo Leszno, ale także powiaty: leszczyński, gostyński, kościański, rawicki i wolsztyński. Co więcej, w latach 1950-1953 sprawowało opiekę nad powiatem wschowskim, który potem przeszedł pod nadzór Wojewódzkiego Archiwum Państwowego w Zielonej Górze.
Zmieniło się to w 1976 roku. Po kolejnej reformie administracyjnej i powstaniu województwa leszczyńskiego, archiwum w Lesznie stało się samodzielną jednostką. Obszarem działania objęło całe województwo leszczyńskie, czyli południowo-zachodnia Wielkopolska oraz dotychczasowy powiat górowski i wschowski.
- Tak jest do dziś. Choć województwa leszczyńskiego już nie ma, nasz nadzór nad tym terenem trwa – mówi E. Olender.
Ludzie archiwum. Kierownicy, którym wiele zawdzięczamy
Oczywiście, archiwum to nie tylko dokumenty, zdjęcia czy mapy, ale też ludzie, którzy je tworzą. Pierwszym kierownikiem Powiatowego Archiwum Państwowego w Lesznie był dr Władysław Chojnacki. Jego zasługą jest zorganizowanie placówki i zabezpieczenie archiwaliów, ale też uratowanie biblioteki zboru ewangelicko-reformowanego św. Jana, czyli dawnego kościoła Jednoty braci czeskich. Swoje stanowisko piastował przez trzy lata. Po nim pałeczkę przejął Wacław Nawrocki, który przyczynił się także do powstania muzeum w Lesznie. Szefem archiwum był od 1953 do 1961 roku. Najdłużej, jak do tej pory, na czele leszczyńskiego archiwum stał dr Aleksander Piwoń.
- Kierował archiwum od 1962 do 2004 roku. Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że jemu placówka zawdzięcza najwięcej, w tym naszą nową siedzibę – zaznacza Elżbieta Olender, dyrektor archiwum od 2004 roku.
Jednym z gości był Peter Lindbergh
Głównym zadaniem archiwum jest gromadzenie akt, ale placówka prowadzi też działalność edukacyjną przede wszystkim dla młodzieży oraz wystawienniczą i wydawniczą. Odwiedzają ją nie tylko pracownicy naukowi na potrzeby stworzenia swoich prac, ale pasjonaci genealogii w poszukiwaniu informacji o swoich przodkach.
- Z naszych zasobów korzystają nie tylko leszczyniacy, ale także osoby z zagranicy. Przyjeżdżają szukać swoich korzeni. To są często bardzo emocjonujące i wzruszające wizyty. Jednym z takich gości był zmarły w ubiegłym roku znany niemiecki fotograf Peter Lindbergh, który urodził się w Lesznie – mówi E. Olender.
Od przyczepy ciężarówki do bezkwasowych pudeł
Praca w leszczyńskim archiwum w ciągu 70 lat bardzo się zmieniła. Dość dodać, że pierwszemu kierownikowi akta dostarczano na przyczepie samochodu ciężarowego i wyrzucano wprost na podłogę. Dziś przywożone są do archiwum z wielką dbałością i w specjalnych pudłach bezkwasowych, które chronią dokumenty przed wilgocią, owadami, a na dodatek są trudno zapalne.
- Jedno się tylko nie zmienia. Wciąż największym wrogiem archiwaliów jest kurz – mówi dyrektorka Archiwum Państwowego w Lesznie.
Szefowa placówki zapewnia, że mimo szeroko pojętej komputeryzacji na brak pracy nie mogą narzekać. Ich obecne zasoby wynoszą 2,2 km, a na przejęcie czekają jeszcze kolejne 2 km.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?