Właściciel bezdotykowej myjni w Osiecznej początkowo sądził, że to ktoś z mieszkańców niechętny działaniu punktu mycia pojazdów robi takie ,,wycinki''.
Drzewka wokół myjni sukcesywnie znikały. Były cięte tak precyzyjnie, że wyglądało, jakby robił to ktoś ostrą siekierką. Zastanawiał mnie jednak fakt, że drzewka zaczęły znikać z czasem także tam, gdzie sięgają kamery. Gdy przejrzałem monitoring, wszystko stało się jasne – mówi Michał Jankowski, właściciel myjni.
,,Drwalem'' okazał się bóbr, który pod myjnię docierał z pobliskiego rowu. Był bardzo konsekwentny.
Wyciął nam w sumie dziewięć tui i za każdym razem zabierał je z sobą - dodaje Michał Jankowski.
Od dłuższego czasu nieproszony gość zaprzestał wizyt pod myjnią w Osiecznej. Właściciel myjni ma nadzieję, że to koniec odwiedzin, bo wzdłuż myjni ocalało jeszcze kilka okazałych roślin.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?