Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leszno. Dla Roksany i Daniela jedyną szansą na rodzicielstwo jest zabieg in vitro. Niestety, nie stać ich na niego. Założyli więc zbiórkę

Anna Machowska
Anna Machowska
U Roksany i Daniela, chęć posiadania dziecka jest tak ogromna, że postanowili odsłonić swoją prywatność, opowiedzieć o najintymniejszych szczegółach, aby tylko znaleźć zrozumienie i wsparcie. Nie przyszło im to łatwo. Więcej, to była naprawdę trudna decyzja. Przekonują jednak, że ich cel jest wart takiego poświęcenia. Założyli więc publiczną zbiórkę na zabieg in vitro, który w ich przypadku jest jedyną szansą na upragnione rodzicielstwo.

- Niepłodność to choroba jak każda inna. Dotyka bardzo wiele osób. Na pewno nie jest powodem do wstydu. Wstydzić powinni się ci, którzy odebrali nam możliwość leczenia. Niestety, obecny rząd wycofał się z finansowania zabiegu in vitro, który parom takim jak my, dawał nadzieję na dziecko – mówi Roksana Hermannová z Leszna.

Kochają się i pragną mieć dziecko

Roksana i Daniel są razem od pięciu lat. Poznali się w Czechach, skąd pochodzi Daniel. Leszczynianka wyjechała do naszych południowych sąsiadów za pracą. Nie podejrzewała nawet, że w fabryce zderzaków samochodowych, trafi ją strzała amora. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Niemal od początku byli już pewni, że chcą razem iść przez życie. Rodzinę postanowili jednak założyć w Lesznie, rodzinnym mieście Roksany.

- Żonie bardzo na tym zależało. Rzuciłem więc wszystko i przyjechałem tu z miłością mojego życia – wyznaje Daniel Hermann.

W Lesznie oboje mają pracę. Ona jest sprzedawcą, a on pracuje w budowlance. Wynajmują też własne mieszkanie. Rachunki pochłaniają lwią część wynagrodzenia, ale są razem szczęśliwi. Brakuje im tylko dziecka.

Szansą dla nich jest tylko zabieg in vitro

O potomka leszczyniacy starają się od 2016 roku. To blisko 1500 dni wypełnionych nadzieją, marzeniami, a smutkiem i rozpaczą, że na ich teście ciążowym wciąż nie pojawiają się upragnione dwie kreski. Zrozumieli więc, że bez pomocy lekarzy specjalistów się nie obejdzie.

- Diagnostykę zaczęliśmy się ode mnie, wykonałam liczne badania ginekologiczne oraz hormonalne. Okazało się, że nie ma żadnych przeciwwskazań, abym zaszła w ciążę – mówi Roksana Hermannová.

Potem do lekarzy zgłosił się Daniel i po badaniach nasienia wyszło, że jego problemem jest oligospermia, czyli zbyt mała ilość plemników w nasieniu oraz praktycznie zerowa morfologia.

- To zdecydowanie przekreśla nam szanse na ciążę naturalną – dodaje leszczynianka. - Całą nadzieją jest in vitro. Problem tylko w tym, że taki zabieg nie jest obecnie refundowany, a jego koszt znacznie przekracza nasze możliwości finansowe.

Zbiórka pieniędzy na zabieg in vitro

- Cała procedura to koszt ponad 20 tys. zł. Składa się na to zabieg zapłodnienia pozaustrojowego, leczenie i dojazdy. Niestety, choć oboje pracujemy i nie mamy takich pieniędzy i w krótkim czasie nie jesteśmy w stanie zaoszczędzić – wyznaje Roksana Hermannová.

Hermannovie na początku pomyśleli, że wezmą w banku kredyt na zabieg. Nie znaleźli jednak placówki, która zechciałaby im go udzielić. Barierą nie do obejścia okazał się fakt, że Daniel jest cudzoziemcem i nie ma karty pobytu.

- Postanowiliśmy więc poprosić innych o pomoc. Nie było to łatwe, bo w naszym kraju nie mówi się otwarcie o tak intymnych rzeczach. Dla mojego męża, jak dla każdego mężczyzny, niepłodność jest bardzo bolesną sprawą, ale oboje uznaliśmy, że nie możemy chować głowy w piasek, że cel jest wart tego poświęcenia – dodaje leszczynianka.

Swoją zbiórkę, którą prowadzą za pośrednictwem portalu zrzutka.pl, zatytułowali „Za życiem”. Znajdziecie ją TUTAJ.

Petycja o refundację in vitro w Polsce

Leszczyniacy o swoim problemie mówią bardzo otwarcie. Nie unikają mediów. Przyznają, że na początku walczyli tylko o swoje szczęście, ale teraz stwierdzili, chcą pomóc także innym. Szacuje się, że w Polsce jest aż 1,5 miliona par, które zmagają się z problemem niepłodności. Rzadko kto jednak ma odwagę o tym mówić, a co dopiero prosić o pomoc.

- Napisałam petycję w sprawie przywrócenia Programu Leczenia Niepłodności Metodą Zapłodnienia Pozaustrojowego. Jesteśmy jednym z nielicznych krajów w Unii Europejskiej, w którym leczenie metodą in vitro nie jest wspierane przez państwo, a osoby zmagające się z niepłodnością, które nie mają środków na pokrycie ogromnych kosztów leczenia, pozostają całkowicie dyskryminowani i pozbawieni szansy na rodzicielstwo – podkreśla leszczynianka.

O tym, że nie jest to jednostkowy problem, najlepiej świadczy fakt, że w ciągu zaledwie kilku dni dokument podpisało już blisko 1000 osób. Osoby, które chciałyby dołączyć do tego grona, odsyłamy na stronę internetową www.petycjeonline.com - PETYCJA W SPRAWIE PRZYWRÓCENIA PROGRAMU LECZENIA NIEPŁODNOŚCI METODĄ ZAPŁODNIENIA POZAUSTROJOWEGO

- Niepłodność odbiera nam chęć do życia, radość i nadzieję. Bardzo trudno tak żyć… Pomóżcie nam to zmienić - apeluje Roksana Hermannová.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto