- Mamy nadzieję, że pionizator będzie działał cuda i Julka, któregoś pięknego dnia postawi swój pierwszy krok, a później pójdziemy za rączkę na spacer – mówi nam Katarzyna Dwojna, mama dziewczynki.
Zespół Retta, który zdiagnozowano u Julki, to choroba genetyczna. Dotyka tylko dziewczynki. Chłopcy z tą wadą umierają już w brzuchu mamy lub krótko po urodzeniu. Choroba występuje z częstotliwością raz na 10 tysięcy urodzonych dzieci. Powoduje, że rozwijająca się prawidłowo dziewczynka z dnia na dzień robi się coraz bardziej cicha, przestaje interesować się zabawkami, a nawet osobami, które są obok niej i traci kontakt z otoczeniem.
- Zespołu Retta nie można wyleczyć, ale można walczyć o to, aby życie dziecka było jak najbardziej znośne. I my się tej walki podjęliśmy. To nasz życiowy cel – przekonuje młoda mama.
Zakupiony przez rodziców innowalk to sprzęt, który przeznaczony jest do indywidualnej terapii pacjenta. Zapewnia pomoc w codziennej rehabilitacji w warunkach domowych. Trening w nim pozwala utrzymać pozycję pionową i daje możliwość powtarzającego się ruchu kroczenia, co jest bardzo ważne przy nauce chodzenia.
- Wiemy, że dziewczynki z zespołem Retta dzięki dobrej i intensywnej rehabilitacji mogą chodzić. Zrobimy wszystko, aby Julka była jedną z nich – zapewnia K. Dwojna.
Na razie Julka ćwiczy w innowalku dwa razy dziennie po 15 minut. Z biegiem czasu ta rehabilitacja w urządzeniu będzie się jednak wydłużać.
- Nasz nowy sprzęt jest bardzo profesjonalny. Sprawuje się idealnie! Na pierwszy rzut oka wydawał się dość skomplikowany w obsłudze, aż trzęsły mi się ręce, ale okazało się, że zupełnie niepotrzebnie. Jeszcze raz wszystkim, którzy wsparli naszą Juleczkę dziękujemy – podkreśla Kasia Dwojna.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?