Kaplica Wojciecha Gruszczyńskiego przy kościele św. Jana Chrzciciela w Lesznie - zabytek wyjątkowy
Kaplica Wojciecha Gruszczyńskiego przy kościele św. Jana Chrzciciela w Lesznie była tematem jednego z wykładów wygłoszonych podczas konferencji naukowej zorganizowanej przez Muzeum Okręgowe w Lesznie i stowarzyszenie Czas A.R.T. we Wschowie. Konferencja poświęcona została czasom epidemii na ziemi wschowskiej i jej pograniczu. O kaplicy przy kościele św. Jana w Lesznie mówił Aleksander Stankiewicz z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Niewielki budynek "przyklejony" do kościoła św. Jana Chrzciciela w Lesznie to pierwsze dzieło słynnego architekta Pompeo Ferrari zrealizowane na ziemiach polskich. Budowę kaplicy zlecił Wojciech Gruszczyński, cześnik wschowski w czasach bardzo trudnych dla Leszna. Najpierw miasto i region spustoszyły wojska przetaczające się przez te tereny w czasie wojny północnej, potem przyszła epidemia dżumy. Pewnie dlatego ostatecznie wydana została zgoda na budowę kaplicy, choć pomysł Gruszczyńskiego wzbudzał w ówczesnym Lesznie sporo kontrowersji.
Budowa kaplicy Wojciecha Gruszczyńskiego przy kościele św. Jana w Lesznie wzbudzała kontrowersje
Budowa kaplicy rozpoczęła się w 1711 roku. Oficjalnie miała być ona grobowcem dla córki Gruszczyńskiego, która stała się ofiarą epidemii. Fundator miał jednak w stosunku do tego budynku jeszcze inne plany. Nie koniecznie podobały się one sporej części protestanckiej społeczności Leszna, ale zbolały po śmierci dziecka ojciec był jednocześnie hojnym darczyńcą, co w trudnych dla miasta czasach miało kolosalne znaczenie. Dodajmy, że w tym czasie kościół św. Jana był odbudowywany po pożarze, który nawiedził go w 1707 roku.
ZOBACZ TEŻ:
- Leszno to miasto pięknych kamienic. Zobaczcie te naszym zdaniem najciekawsze
- Leszczyńskie osobliwości, czyli miejsca i rzeczy nietypowe, dziwne, tajemnicze [FOTO]
- Najciekawsze atrakcje turystyczne Leszna i powiatu leszczyńskiego [GALERIA ZDJĘĆ]
- Atrakcje Leszna i regionu, których zazdrościć nam może cała Polska [ZDJĘCIA]
- Prawdopodobnie pomysł zbudowania kaplicy narodził się wcześniej, jeszcze przed epidemią. Miało to być rodzinne mauzoleum, jak sam pisał o niej Gruszczyński „jako zmarłych kochanych żony i córki moiej tak y kości moich”. Jednocześnie miejsce odprawiania nabożeństw w języku polskim. Ta ostatnia funkcja kaplicy stała się jednak przedmiotem zażartych sporów, bo wielu spośród protestanckich mieszkańców miasta nie wyobrażało sobie nabożeństw w języku polskim - mówił Aleksander Stankiewicz.
"Falująca" kaplica Wojciecha Gruszczyńskiego w Lesznie to przykład architektonicznej maestrii
Budowa kaplicy Wojciecha Gruszczyńskiego trwała dwa lata, do roku 1713. Dlaczego ten niewielki zabytek jest tak wyjątkowy, także pod względem architektonicznym? Kaplice grobowe połączone ze świątyniami zaczęły pojawiać się w piętnastym stuleciu. Nie była to zatem żadna nowość, tutaj jednak architekt miał bardzo trudne zadanie, bo - jak określali to współcześni Pompeo Ferrari - budynek powstać musiał w miejscu "małym, wąskim i narożnikowym". Architekt wybrnął z tego zadania korzystając z wzorców stosowanych w Rzymie przez Francesco Borrominiego.
Zaprojektowanie kaplicy z "falującą" elewacją wymagało ogromnej precyzji rysunku, bo w rzeczywistości należało wpisać ośmiobok w owalny kształt, tworząc jednocześnie iluzję optyczną, dzięki której kaplica miałaby wydawać się większa, niż jest w rzeczywistości. - To dzieło wybitne - podsumował Aleksander Stankiewicz, choć - jak zaznaczył - jego zdaniem bezpośrednią inspiracją dla Pompeo Ferrari wcale nie były rzymskie świątynie, ale "falujące" budynki, które powstały wcześniej w Czechach.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?