Ten mural przypominał mieszkańcom Leszna o zburzonym przez hitlerowców kościele pw. Świętego Szczepana

Najpierw, w miejscu gdzie niegdyś wznosiły się mury świątyni, samorząd Leszna postawił tablicę informacyjną ( archiwalne zdjęcia w naszej galerii pochodzą właśnie z tablicy informacyjnej) a z czasem na ścianie bursy, wybudowanej częściowo na pozostałościach fundamentów zburzonego kościoła, pojawił się mural autorstwa Wojciecha Ejsmonda, leszczyńskiego artysty.

Choć wszystko zapowiadało, że budowany w okresie międzywojennym kościół św. Szczepana będzie wyjątkowym, wspólnym dziełem leszczniaków, wojenna historia napisała zupełnie inny scenariusz.

- 1920 rok przyniósł miastu wolność. Leszno po blisko 130 latach pruskiej niewoli wróciło do niepodległej Polski. Zmiana państwowości spowodowała emigrację do Niemiec dużej liczby mieszkańców Leszna niemieckiej narodowości, w większości ewangelików. Na ich miejsce przybywała ludność polska, przeważnie katolickiego wyznania. Kościół farny z coraz większym trudem mieścił rosnącą stale liczbę parafian (…) Trudne położenie gospodarcze kraju po pierwszej wojnie światowej, a później wielki kryzys gospodarczy uniemożliwiały jednak przez wiele lat podjęcie budowy nowej świątyni w Lesznie. Dzieło to podjął dopiero ks. proboszcz dr Stefan Abt, który w październiku 1936 roku objął administrację parafii po śmierci ks. kanonika Stefana Jankiewicza – czytamy w artykule dr Aleksandra Piwonia, opublikowanym w Przyjacielu Ludu.

Według źródeł historycznych w lutym 1937 roku z inicjatywy nowego proboszcza powstał Komitet Budowy Kościoła św. Szczepana, a jego członkowie z zapałem rzucili się w wir pracy. Na plac budowy wyznaczono miejsce przy ul. Kurpińskiego. Konkurs na projekt świątyni wygrał Franciszek Morawski, który podszedł do sprawy z rozmachem: kościół miał mieć długość 65 metrów, szerokość 21 metrów i wysokość 20 metrów. Szczególnie imponujące, co widać na archiwalnych zdjęciach były dwie wieże.

- Według wyceny projektanta koszt budowy kościoła w stanie surowym miał wynieść niebagatelną sumę 200 000 zł. Tymczasem do końca 1938 roku zdołano zebrać zaledwie 73 045 zł. Pieniądze te w większości przeznaczono na zakup materiałów budowlanych: cegły, wapna, cementu, piasku, kamieni. Mimo braku wystarczających funduszów zdecydowano się podjąć budowę latem 1938 roku – pisze Piwoń. - W połowie kwietnia 1939 roku mury obwodowe osiągnęły wysokość 3,77 m a wieże 14,5 m.

Niestety hitlerowcy pokrzyżowali leszczyniakom ambitne plany i wysadzili budowlę w powietrze. Cegły z rozbiórki przeznaczyli na budowę domów dla Niemców.

Leszczyniacy nie zapomnieli jednak o świątyni. Plac, na którym miał powstać kościół, samorząd upamiętnił najpierw tablicą informacyjną. Z czasem powstał mural autorstwa Wojciecha Ejsmonda przedstawiający kościół w trakcie wysadzania. Na ścianie bursy pojawił się pod koniec sierpnia 2016 roku.

Podczas pracy leszczyniacy nad muralem mieszkańcy często zatrzymywali się przy artyście, pytali o kościół, a wielu wyrażało obawę, że mural szybko może zostać zniszczony przez chuliganów. Niestety, ich przewidywania częściowo się sprawdziły, bo w lutym 2017 r. wandale częściowo zniszczyli pracę artysty. Graffiti ostatecznie usunięto i mural znów cieszy oko przechodniów.

W wielu przypadkach dopiero mural zwrócił uwagę przechodniów na tablicę informacyjną przedstawiającą losy kościoła.

- W początkowej wersji projektu burzeniu kościoła miał przyglądać się nazista, ale ostatecznie jest to rodzina. Jest to bardziej patetyczne, ale oddaje rozpacz ówczesnych mieszkańców miasta – opowiadał "Panoramie Leszczyńskiej" kilka lat temu, autor muralu.