Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leszno: Samorząd wystawił miejską kablówkę na sprzedaż. Cena wywoławcza to dwa miliony złotych

DAN
MPEC dzierżawi od samorządu telewizję, bo miasto nie może świadczyć tego typu usług.Urządzenia mają już kilkadziesiąt lat. Mieszkańcy skarżą się na jakość sygnału
MPEC dzierżawi od samorządu telewizję, bo miasto nie może świadczyć tego typu usług.Urządzenia mają już kilkadziesiąt lat. Mieszkańcy skarżą się na jakość sygnału FOT. DANIEL ANDRUSZKIEWICZ
Miasto wystawiło na sprzedaż telewizję kablową, która od lat nie przynosi zysków. Korzystają z niej mieszkańcy śródmieścia, którzy już wkrótce mogą zostać przejęci przez innego operatora, a co za tym idzie, mogą spodziewać się wzrostu cen. Kupiec będzie musiał bowiem wydać sporo pieniędzy na modernizację przestarzałych urządzeń, które nie umożliwiają dziś świadczenia usług związanych z telefonią, czy dostarczaniem internetu.

Leszczyńska telewizja kablowa powstała niespełna 20 lat temu. Głównym celem jej utworzenia była próba usunięcia anten i talerzy satelitarnych, które szpeciły ściany i kominy zabytkowych kamienic w centrum miasta. Częściowo się to udało, a przez wiele lat odbiorcy byli zadowoleni z możliwości odbierania dwóch pakietów programowych w bardzo przystępnych cenach. Jednak wraz z postępem technologicznym telewizja stawała się coraz bardziej przestarzała, bo miasto nie inwestowało w modernizację infrastruktury.

– Leszno jako samorząd nie może prowadzić tego typu działalności, dlatego też telewizja została wydzierżawiona Miejskiemu Przedsiębiorstwu Energetyki Cieplnej. Nie jest to jednak podstawowa działalność spółki, która zajmuje się produkcją energii. Nie jest więc przygotowana do inwestycji w tym zakresie – wyjaśnia Eugeniusz Karpiński, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM Leszna.

Z miejskiej kablówki korzysta obecnie około dwóch tysięcy odbiorców z terenu śródmieścia. Możliwości techniczne pozwalają na podłączenie dwa razy większej ilości abonentów. Nie jest to jednak łatwy rynek, bo wiele osób po prostu nie płaci za telewizję. W ostatnich latach MPEC skierowało do sądu około stu pozwów przeciwko mieszkańcom, którzy notorycznie uchylają się od konieczności opłacania rachunków. Głównie z tego tytułu spółka musi rok rocznie dopłacać do telewizji około 50 tysięcy złotych. Nie tylko to będzie przeszkodą dla przyszłego inwestora. Poniesie on spore koszty związane z modernizacją infrastruktury.

– Urządzenia są już wyeksploatowane. Nie były nowe, kiedy powstawała kablówka. Wielu mieszkańców skarży się na jakość naszego sygnału. Jednak na obecnym okablowaniu nie da się jej poprawić, ani świadczyć dodatkowych usług – mówi Zbigniew Uryzaj, prezes leszczyńskiej ciepłowni.

Kablówka została wyceniona na dwa miliony złotych. Nie jest to cena wyłącznie za urządzenia, ale przede wszystkim za rynek, na którym przyszły operator będzie w zasadzie monopolistą. Jeśli zmodernizuje sieć i zaoferuje mieszkańcom dodatkowe usługi związane z dostarczaniem internetu i telefonii, to zapewne inwestycja się opłaci. Firma, która kupi kablówkę, będzie mogła nadal dzierżawić ją ciepłowni. Będzie też mogła wypowiedzieć spółce umowę.

Tak się najprawdopodobniej stanie. Można się więc spodziewać, że ceny za telewizję zostaną podniesione, bo nowy operator nie zechce pewnie dokładać do interesu. Przetarg ma być rozstrzygnięty na początku przyszłego miesiąca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto