Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leszno. Taka miłość rzadko się zdarza. Ania i Maciej są przekonani, że pchało ich ku sobie przeznaczenie [ZDJĘCIA]

Karolina Bodzińska
Karolina Bodzińska
arch. Anny Szabel i Macieja Pudliszewskiego
Kiedy Maciej Pudliszewski zobaczył zdjęcie Ani Szabel na Facebooku wydała mu się bardzo znajoma. Uznał, że musiał gdzieś spotkać dziewczynę o radosnych, przenikliwych oczach i jasnych włosach. Tylko gdzie i kiedy?! Przejrzał jej profil, ale nie kojarzył ani imienia, ani nazwiska. On od kilkunastu lat mieszkał i pracował w Anglii, a ona w Lesznie prowadziła klub Jumping Frog. Na przestrzeni ostatnich 20 lat raczej nie mieli okazji się spotkać…. A jednak myśl, że ją „zna” nie opuszczała go. I męczył brak odpowiedzi, skąd? Ilekroć patrzył na jej zdjęcie nogi się pod nim uginały, a pod dwóch tygodniach miał wrażenie, że się zakochał… Uczucie było tak dominujące, że o niczym innym nie umiał myśleć.

Maciej rozwiódł się w 2018 roku. I raczej nie szukał miłości. Skupił się na pracy i sporcie. 7 października 2019 roku wśród „Proponowanych znajomych” na Facebooku wyskoczyło mu zdjęcie uśmiechniętej dziewczyny.
- Przejrzałem jej profil i doznałem dziwnego uczucia. Jakbym ją znał. Zalała mnie fala emocji. Odtąd nie mogłem przestać o niej myśleć. Chodziłem jak struty. Pamiętam, że kolega zapytał, co się ze mną dzieje, a ja wówczas uświadomiłem sobie, że zauroczyła mnie nieznajoma dziewczyna. Niestety, Ania miała w opisie profilowym informację, że jest w związku, a ja nie rozbijam cudzych małżeństw. Siedziałem więc jak mysz pod miotłą i tylko od czasu do czasu zaglądałem na jej profil na Facebooku i na Instagramie – relacjonuje Maciej.

Cierpliwość popłaca

Cierpliwość popłaca i szczęście uśmiechnęło się w końcu do cichego wielbiciela. Po kilku miesiącach, w marcu 2020 roku, facebookowy status Ani zmienił się na „wolna”.
- Rozstałam się w tym czasie z mężem. Ja także nie szukałam miłości. Chciałam skoncentrować się na dzieciach i pracy. Tylko czas okazał się dla mnie szczególnie trudny, bo rząd wprowadził lockdown – wspomina Anna Szabel.
W tamtym czasie wrzuciła na Intagram swoją fotkę i napisała:

„Kompletnie nie obchodzi mnie, kto, gdzie z kim śpi, kto co je i ile zarabia. Nie obchodzi mnie, kto , gdzie jeździ na wakacje i jaki ma samochód. Interesuje mnie za to, czy człowiek stojący naprzeciw mnie jest prawdziwym człowiekiem”.

Maciej w końcu postanowił się ujawnić i skomentował jej wpis.

Skąd ja go znam?

I tak Ania go odkryła. Zobaczyła jego zdjęcie profilowe i przeszły ją ciarki:
- Skąd ja znam tego mężczyznę? - zaczęła rozmyślać.
- Te oczy…..ja znam te oczy!
Czuła się jak w jakimś nierealnym śnie. Nie wiedząc, że Maciej mieszka w Anglii zaczęła obsesyjnie wypatrywać go na ulicy.
W końcu, w czerwcu 2020 roku, odważyła się do niego odezwać.
Wysłała emotikonkę małpki.
- Gdyby był w związku to udałabym, że emotikonkę wysłałam przez pomyłkę i temat by się skończył – śmieje się Ania.
I tak zaczęli ze sobą rozmawiać przez internet.
Bardzo szybko odkryli, że …...podobali się sobie przed laty choć nigdy ze sobą nie rozmawiali!
On jako 13 latek był ministrantem w kościele pw. św. Jana Chrzciciela w Lesznie, a ona przychodziła na msze dla dzieci i zawsze siadała w pierwszej ławce. Szalenie podobał jej się starszy ministrant i zawsze pędziła po komunię świętą tam gdzie on…
On też dostrzegał jej roześmiane oczy i zawsze podczas mszy szukał jej w tłumie. Nigdy ze sobą nie rozmawiali jako dzieci i nigdy się nie poznali…Drogi się rozeszły, ale swoich spojrzeń nie zapomnieli….

Daleko, a jednak blisko

- Od tamtego czerwcowego wieczoru rozmawialiśmy ze sobą codziennie. Choć z dala od siebie razem się budziliśmy i razem zasypialiśmy – wspomina Ania.
26 lipca 2020 roku,w dniu Ani imienin, Maciej przyjechał do Polski na wakacje. Kiedy wszedł do jej domu po prostu ją przytulił. Jakby się zawsze znali, kochali i nigdy nie rozstawali.
Jeszcze tego samego dnia przedstawił ją swoim rodzicom. A potem pojechali na wakacje. 22 sierpnia 2020 roku, podczas wakacji w Cichowie, Maciej zniknął na pół dnia.
- Miał wyskoczyć tylko na zakupy, a tymczasem przepadł na wiele godzin – wspomina Ania.
Okazało się, że Maciej od początku miał wobec Ani konkretne plany i zamówił przez internet pierścionek zaręczynowy.
- Zamówiłem go na adres rodziców. Kiedy przyszedł esemes, że pierścionek czeka, popędziłem do Leszna...- mówi Maciej.
Po powrocie wręczył jej kwiaty.
- A z jakiego powodu? - zapytała zaskoczona Ania.
- Bez powodu ….- odrzekł z tajemniczą miną.
Z pierścionkiem poczekał do wieczora. Chciał, żeby było romantycznie.
- Przyjęłam oświadczyny, a ślub planujemy w sierpniu przyszłego roku – zdradza Ania.

Dopełnią dzieła

Ich historia jest wyjątkowa i bardzo romantyczna. Oboje wierzą, że pchnęło ich ku sobie przeznaczenie.
- Moja koleżanka, która zajmuje się ezoteryką nie ma co do tego wątpliwości – przekonuje Ania.
Oboje są przekonani, że musieli być parą w poprzednich wcieleniach, ale coś stanęło na drodze ich miłości.
- W tym życiu zamierzamy dopełnić dzieła – uśmiechają się oboje.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto