W piekarni Ratajczak i Gawlicki, która istnieje od pół wieku, formowanie, nadziewanie i smażenie trwało przez cały dzień i noc poprzedzający Tłusty Czwartek. Tak, by od rana tysiące pączków wjechały do klientów i trafiły na półki w samej piekarni.
- Nasze pączki powstają zgodnie z naszą opracowaną recepturą, której strzeżemy od lat. Jeden pączek waży 80 dekagramów z lukrem. W naszej firmie od 50 lat nie zmieniła się też receptura – zdradza Andrzej Gawlicki.
Tłusty Czwartek w Lesznie. Tak powstają pączki
Przygotowanie pączków nie jest zadaniem bardzo czasochłonnym, ale skala ich produkcji przy okazji Tłustego Czwartku sprawia, że ten produkt determinuje pracę piekarzy w zasadzie przez dwie doby. Pozostały asortyment w tym czasie schodzi nieco w cień.
- Życzenia klientów są różne w zależności od wieku, preferencji, apetytu, a nawet regionu pochodzenia. Tradycyjnie królują pączki z powidłami, ale są też specjalne życzenia, jak nadzienia budyniowe, różane. Są też oponki i faworki i wiele innych. Dziś nikt kalorii nie liczy – dodaje Filip Gawlicki.
To nie do końca prawda, bo choć za dobrego smażonego gorącego pączka w lukrze na tabeli spalonych kalorii zapisać trzeba około 300 kilokalorii, to są sposoby, by było ich mniej.
- Jako jedyni w Lesznie oferujemy też pączki dietetyczne. Są one pieczone w piecu, a nie smażone. Dzięki wypiekaniu i naszej autorskiej recepturze, ograniczamy kaloryczność o połowę. Najchętniej sięgają po nie oczywiście panie – dodaje Agnieszka Gawlicka, profesjonalny dietetyk.
Polub nas na fb
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?