Leszczynianie pojechali do Kalisza w dość okrojonym, bo 10-osobowym zestawieniu. Tygrysy, po porażce 0:3 w pierwszym półfinale byli na straconej pozycji, ale bez walki w Kaliszu się nie obyło. Pierwszy set potoczył się po myśli leszczynian, którzy wygrali 25:21, pokazując, że nie zamierzają wcale odpuścić rywalowi i wracać do Leszna po krótkiej grze.
Goście przedłużali mecz na tyle, na ile ich było stać. Niestety w drugim secie było już po sprawie. To była najkrótsza partia w tym spotkaniu. Kaliszanie odgryźli się za przegranego seta i wygrali pewnie 25:18. W tym momencie stało się jasne, że Amber zagra w finale. Ten jednak kto myślał, że to koniec emocji, to grubo się mylił, bo Tygrysy znów mocno się postawiły. Miejscowi mieli problemy w kolejnych partiach, które kończyły się na przewagi. Niestety obie partie po zaciętej walce kończyły się wygranymi faworyta, kolejno do 26 i 23. Tym samym Amber wygrał rewanż 3:1,, a suchy wynik niewiele mówi, jeśli chodzi o zaciętość spotkania.
- Wracamy z Kalisza z podniesionym czołem, zagraliśmy o niebo lepiej niż w Lesznie - powiedział trener UKS 9 Leszno Robert Klimkowski.
MUKS Amber Kalisz - UKS 9 Leszno 3:1 (21:25; 25:18; 28:26; 25:23)
UKS 9 Leszno zagra o brązowe medale z przegranym dwumeczu UKS Piątki Turek i ENEA Energetyka Poznań. Mecze odbędą się 7 i 14 marca.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?