Skąd wziąć walczącego robota sumo? Można go oczywiście kupić, ale rozebranego na elementy pierwsze. Jednak nawet po złożeniu nie będzie w pełni sprawny, bo trzeba go jeszcze zaprogramować. To trudne zadanie. Właśnie mierzą się z nim uczniowie Zespołu Szkół Elektroniczno - Telekomunikacyjnych w Lesznie, którzy planują wystawić swoje roboty w zawodach zapaśniczych.
Zobacz także: Leszno: Dyrektor kolejówki skazany za egzaminacyjną wpadkę
– Robota w podstawowej wersji zamawia się bezpośrednio u producenta. W pudełku znajdują się części i cała elektronika do zmontowania. Reszta, czyli jego wykończenie, zależy już od inwencji budowniczych – mówi Namysław Tatarynowicz, nauczyciel w ZSET oraz opiekun koła uczniowskiego RoboKolei.
Pomysł na utworzenie koła robotyki pojawił się już przed rokiem, a samo koło powstało z inicjatywy ówczesnego dyrektora szkoły. Tatarynowicz zgodził się nim opiekować. W styczniu z grupą młodzieży pojechał do Szczawna Zdroju, by obserwować walki robotów zorganizowane w Dolnośląskim Parku Technologicznym. Podziwiali w akcji różne konstrukcje, ale najbardziej przypadła im do gustu kategoria minisumo. Między innymi dlatego, że koszt ich zakupu nie jest zbyt wygórowany.
– Szkoła zakupiła pięć robotów. Dotarły do nas trzy miesiące temu i od tego czasu z nimi pracujemy. Każdy z nich kosztował około 500 złotych – wyjaśnia Tatarynowicz.
Do grupy uczęszcza ośmiu uczniów. Konstruują roboty w dwuosobowych zespołach, które składają się z budowniczego i programisty. Każdy z zawodników sumo wyposażony jest w czujniki, silniczki, mikroprocesor i trochę elektroniki. Jednak złożenie wszystkiego do kupy nie gwarantuje pełnego sukcesu. Urządzenia trzeba jeszcze zaprogramować. Uczniowie sami piszą programy, które determinują zachowanie robotów i każdy ich ruch. Mogą też konstruować ich ,,broń” i elementy dodatkowego wyposażenia.
– Nasz robot będzie miał dwa dodatkowe czujniki i silniczek obsługujący wózek widłowy. Dzięki niemu będzie w stanie podnieść przeciwnika – zdradza Tomasz Bartkowiak.
Roboty są przygotowywane do kolejnych zawodów, w których ZEST wystawi silną drużynę. Mogłoby się wydawać, że to wyłącznie zabawa, ale Tatarynowicz rozwiewa wątpliwości.
– Trzeba w to włożyć mnóstwo czasu i pracy. Dzięki temu uczniowie realizują swoje pasje, ale też dużo się uczą – mówi.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?