- Znał pan Leszno, zanim został pan dyrektorem miejscowego teatru? Jaka była pierwsza myśl, gdy padła propozycja, by pokierować tą jednostką?
- Jedna z aktorek pracujących w teatrze w Radomiu, którym miałem okazję wcześniej kierować, odeszła do Leszna. Później przyjąłem do pracy w Radomiu aktora z Leszna. Nigdy wcześniej tu nie byłem.
- Czy Leszno, stosunkowo niewielkie w porównaniu z innymi ośrodkami kulturalnymi, może być miastem teatru?
- Oczywiście. Dowodem na to jest przede wszystkim fakt, że władze miasta wspólnie z władzami wojewódzkimi podjęły decyzję o utworzeniu takiej jednostki. Leszczyński teatr zaczyna dopiero budować widownię oraz swoją świadomość teatralną. Rzeszów, Zabrze, Radom nie są miastami łatwymi do prowadzenia teatrów. Owszem, są większe, ale Leszno posiada ogromną świadomość własnej tożsamości. Gdy zacząłem odkrywać historię tego miasta, zafascynowało mnie swoim bogactwem, różnorodnością i otwartością na kulturę. Ważne, by teatr miał własny, stały repertuar, oparty o zidentyfikowane potrzeby. Nie przyszedłem tu po to, by ściągać do Leszna swoich znajomych z Warszawy, Krakowa czy innych miast. Będę ich zapraszał do współpracy, jednak cały wysiłek skierowany zostanie na budowanie własnego repertuaru i w miarę stałego zespołu aktorskiego skupionego wokół Teatru Miejskiego w Lesznie.
- Co teatr w najbliższym czasie zaproponuje publiczności Leszna i regionu?
- Pracujemy nad sylwestrową premierą. Będzie można zobaczyć spektakl pt. „Szalone nożyczki”, jedną z najlepszych fars, jakie zostały napisane kiedykolwiek. 31 grudnia zagramy dwa spektakle. Po pierwszym wypijemy z widzami lampkę szampana i złożymy życzenia. Po drugim przedstawieniu również będzie szampan, życzenia, a także drobne przyjęcie. Na te spektakle bilety od dłuższego czasu są już wyprzedane, ale na „Szalone nożyczki” można wybrać się do nas również w styczniu.
- Co jeszcze widzowie będą mogli zobaczyć w nadchodzącym roku?
- W połowie lutego czeka nas kolejna premiera. Robert Rozmus przygotuje spektakl pt. „Chwytaj dzień”. Jest to przedstawienie oparte na piosenkach Zbigniewa Wodeckiego. Tak się szczęśliwie składa, że Robert znał osobiście Zbigniewa Wodeckiego, spędził z nim trochę czasu na różnych scenach. Będziemy się starali zaprezentować część jego niezwykle bogatego dorobku, ale także pokazać tego niezwykle lubianego i cenionego artystę od nieco bardziej prywatnej strony. Z kolei razem z teatrem w Zielonej Górze zrobimy spektakl zatytułowany „Gruba świnia”, rzecz dotyczącą problemu wykluczenia. Czasem mamy kłopoty, by zaakceptować innego obok siebie. Niekiedy powodem wykluczenia może być tusza, kolor włosów czy fakt, że człowiek jest leworęczny. Powody bywają błahe, a są przyczyną prawdziwych ludzkich dramatów. I o tym właśnie chcieliśmy opowiedzieć na scenie. Myślę, że w przyszłym roku zdarzy się nam jeszcze jedna kooperacja - z Teatrem Komedia w Warszawie. Ponadto Paweł Passini przygotuje „Bramy raju”, a więc sięgniemy do prozy Jerzego Andrzejewskiego. Przemysław Żmiejko zrealizuje w Teatrze Miejskim w Lesznie własny pomysł na „Małego Księcia”, a Michał Zdunik przygotuje przedstawienie poświęcone setnej rocznicy powrotu Leszna do macierzy. Ten ostatni projekt będzie można zobaczyć pod koniec maja. Chcemy budować własny afisz, by dany spektakl mieć stale w repertuarze, a nie tylko na premierę i kilka przedstawień po niej.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?