Związek Zawodowy Pracowników Ochrony Zdrowia przez ostatnich kilka dni prowadził referendum w szpitalu. W ankietach pojawiły się pytania: ,,Czy jesteś za zaostrzeniem akcji protestacyjnej i czy weźmiesz w niej czynny udział" oraz ,,Czy jesteś za tym, by utrzymać pensje na dotychczasowym poziomie". Wypowiedziało się około 70 procent personelu. 637 osób nie zgodziło się na zmniejszenie wynagrodzeń, a 606 osób poparło pomysł zaostrzenia protestu. Tak wiec od strony prawnej nic nie stoi na przeszkodzie, by związkowcy rozpoczęli strajk.
Zobacz też: Leszno: Związkowcy pytają pracowników w referendum, czy zaostrzyć strajk w szpitalu
– Liczymy jeszcze, że dojdziemy do porozumienia z dyrekcją na drodze mediacji. Zaproponowaliśmy, by mediatorką została Elżbieta Barys, ale ta propozycja została odrzucona, gdyż dyrektor uznał ją za osobę nie będącą bezstronną. Czekamy na jego propozycję – mówi Hanna Kotomska, przedstawicielka komitetu protestacyjnego w WSZ w Lesznie.
Dyrekcja lecznicy planuje zmniejszenie wynagrodzeń wszystkich pracowników o 10 procent, by w ten sposób ograniczyć zadłużanie się placówki. Na to nie chcą przystać związkowcy i jak pokazało referendum, nie godzi się załoga.
– Nie wiemy jakie oszczędności miałoby to przynieść. Docierają do nas sygnały, że podczas podpisywania porozumień w sprawie wynagrodzeń są równi i równiejsi. Nie wszyscy godzący się na obniżkę płac są traktowani tak samo. Mają jednak zagwarantowane miejsca pracy – mówi Kotomska.
Jeśli do porozumienia nie dojdzie, to rozpocznie się strajk ostrzegawczy. Potem może on przyjąć bardziej dotkliwe formy.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?