Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

LESZNO ŻUŻEL. Podsumowanie startów Unii Leszno w PGE Ekstralidze. Doyle był liderem. Kołodziej na plus jak i rozwojowy Ratajczak

Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
4. miejsce w zakończonych rozgrywkach żużlowej PGE Ekstraligi wobec ostatnich mistrzowskich tytułów mogą być dla FOGO Unii Leszno sporym rozczarowaniem. Wpływ na to miały na pewno kłopoty z prędkościami i regulacją motocykli u większości Byków.

- Nie ukrywam, że mieliśmy sporo problemów sprzętowych i na pewno był to główny powód tego, że skończyliśmy sezon na 4. miejscu. Sezon nie był jednak wcale stracony. Byliśmy przecież w play-off

– mówi Piotr Baron, menadżer leszczyńskiego zespołu.

Mocne zjazdy niektórych zawodników Unii Leszno w tegorocznej PGE Ekstralidze

Prędkość, a raczej jej brak. To był problem ekipy z Leszna. Kibice biało-niebieskich często oglądali obrazki, których nie chcieliby oglądać. W minionych latach to przecież Byki wyprzedzały. Utrata pozycji często zdarzała się takim tuzom jak: Emil Sayfutdinov, Piotr Pawlicki, Jaimon Lidsey, czy Janusz Kołodziej.

Porównując tegoroczne wyniki poszczególnych zawodników, do tych z ostatniego mistrzowskiego sezonu, to największy zjazd zanotował Rosjanin. Emil, który po zakończonym sezonie zdecydował się na zmianę barw klubowych obniżył swoją średnią biegową o ponad pół punktu (-0,569), a meczową o 2,66 pkt. Mocny zjazd w dół mieliśmy też w przypadku Jaimona Lidseya. Australijczyk, który był objawieniem poprzednich rozgrywek mocno zawodził, obniżając średnią na bieg o ponad 0,3 pkt. W meczu zdobywał w porównaniu z poprzednimi rozgrywkami o 1,64 punktu mniej.

Zobacz też:

Dużo gorzej wypadł też kapitan drużyny – Piotr Pawlicki. W sezonie 2020 „Piter” zdobywał średnio na bieg 2 punkty. Teraz tylko 1,667, co oznaczało zjazd o 0,333, a w średniej meczowej ubytek na poziomie 1,25 pkt.

Nie wszyscy żużlowcy Unii Leszno mają gorszy bilans startów

Mimo słabych występów w play-off w górę poszły akcje Janusza Kołodzieja o 0,166 pkt/bieg i 1,39 na mecz. W obecnym sezonie w miejsce Bartosza Smektały wskoczył Jason Doyle. To był zaledwie drugi przypadek, gdy Unia zyskała o 0,39 pkt na bieg, a na mecz dużo, bo aż 3,33 pkt.

Przed sezonem 2021 mistrzowski skład Unii mocno się zmienił, szczególnie na pozycjach juniorskich. Tu nikt nie oczekiwał zbyt wiele, bo w zasadzie w tym przypadku mieliśmy debiutantów. Początkowo rzeczywiście nie wyglądało to najlepiej, ale gdy do zespołu wszedł Damian Ratajczak juniorzy nie byli już piętą Achillesową zespołu. W efekcie, biorąc całokształt rozgrywek leszczyńska młodzież zajęła 4. miejsce za Częstochową, Lublinem i Wrocławiem, co było całkiem dobrym wynikiem.

Damian Ratajczak - nadzieja Unii Leszno na nadchodzący sezon w PGE Ekstralidze?

W przyszłym sezonie powinniśmy obserwować progres wyników Damiana Ratajczaka. Być może Piotr Baron wprowadzi do zespołu kolejnego dobrze rokującego młodzieżowca, który skończy 16 lat. Sporo rezerw jest jednak w składzie seniorskim. Jeśli ci, którzy obniżyli loty zrobią krok do przodu, to Unia wcale nie musi być na straconej pozycji w rozgrywkach nowego sezonu, ale też pod warunkiem, że pozyskany David Bellego choć w 70 procentach zastąpi Emila Sayfutdinova.

Zobacz też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto