LESZNO - Żużlem kuszą wyborców

– Dziękujemy Unii Leszno za tegoroczny sukces i złoto – mówił podczas ostatniej sesji starający się o reelekcję prezydent Tomasz Malepszy. – Zastanowimy się, czy nie wynagrodzić finansowo tego sukcesu, który jest dziełem zarówno zawodników, jak i klubu. Byłoby to dobre i potrzebne inwestowanie.
Podczas konferencji prasowych działacze Sojuszu Lewicy Demokratycznej zapowiadali, że w przyszłej kadencji nie zapomną o promocji żużla, a władze nadal będą wspierać klub z miejskiej kasy. Podobne deklaracje składają również działacze Prawa i Sprawiedliwości, którzy w swoich wystąpieniach często nawiązują do czarnego sportu.

– Mój dziadek wraz z innymi zapaleńcami zakładał Leszczyński Klub Motorowy, a później Unię Leszno. Do domu mojego dziadka przychodził jego starszy kolega Alfred Smoczyk – mówił Sławomir Szczot podczas poniedziałkowego konwentu, na którym ogłosił swój start w wyborach prezydenckich. – Będziemy wspierać żużel w Lesznie – zapewniał chwilę później radny PiS Andrzej Bortel, który stara się o mandat na przyszłą kadencję.

Na najdalej idące obietnice zdecydowali się kandydaci Platformy Obywatelskiej. Deklarują nie tylko finansowe wsparcie klubu, ale też zapewniają, że znają sposób na lepsze promowanie miasta dzięki Unii.

– Zdajemy sobie sprawę, że są tacy, których żużel nie interesuje. Jednak prawda jest taka, że większość mieszkańców nim żyje – mówi Krzysztof Benedykt Piwoński, szef leszczyńskiej PO. – Zamierzamy wspierać ten sport. Trzeba go też promować. Planujemy również utworzenie pierwszego w Polsce muzeum historii, czy tradycji żużla, ale w nowoczesnej formie.

Jako najbardziej odpowiednie miejsce na muzeum, działacze wskazują stadion Smoczyka. Mogłoby powstać w trybunach. Co o pomysłach na zdobywanie głosów dzięki czarnemu sportowi myślą sami kibice?

– Zdajemy sobie sprawę, że jest to chwyt wyborczy. Wspominanie o żużlu w programach, to zabieg polityczny, którego celem jest zachęcenie ludzi do oddania głosu. Nie patrzymy jednak na te zapewnienia, tylko na całe programy wyborcze i oceniamy kandydatów – mówi Paulina Bartkowiak ze Stowarzyszenia Sympatyków Klubu Unia Leszno. – Osobiście nie zamierzam sugerować się takimi żużlowymi obietnicami.