Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miłe zaskoczenie na parkiecie w Poznaniu. Walka do końca okazała się opłacalna

Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
W dobrych humorach na świąteczną przerwę schodzą do szatni szczypiorniści Real Astromal Leszno. Wszystko za sprawą derbów w Poznaniu, w których nie byli faworytem.

Zapowiadając ten mecz po cichu liczyliśmy jednak ze względu na to, że to derby na jakiekolwiek punkty i zacięty bój. Nasz nos nas nie zawiódł. Piłkarze ręczni z Leszna też od początku wierzyli w powodzenie tej trudnej misji, prowadząc od samego początku zażarty bój, choć z nieznaczną jednak przewagą zespołu prowadzonego przez Michała Tórza, dodajmy, wychowanka zespołu z Leszna. Grunwald do przerwy nie potrafił odskoczyć na więcej niż dwie bramki, a po 30 minutach twardej, męskiej gry było (10:9).

Po przerwie sytuacja w tym meczu się odwróciła. Za sprawą Mateusza Płaczka na dwie bramki w pewnym momencie odskoczyli goście z Leszna, prowadząc (18:16). W tym meczu do samego końca nie było wiadomo nic. Nikt się nie oszczędzał i nikt nie potrafił sobie wypracować poważniejszej przewagi. W końcówce znów prowadził Grunwald, ale ostatnią bramkę w regulaminowym czasie zdobył Marcin Jaśkowski, który doprowadził do remisu (22:22). Kiedyś obie drużyny dostałyby po takim rezultacie po jednym dużym punkcie. Teraz jednak przy każdym remisie dochodzi do konkursu rzutów karnych. Ten, kto je wygra dostaje dodatkowo kolejny punkt do tabeli. Bardziej opanowani w tych rzutach byli leszczynianie, którzy wygrali je 3:1 i z Poznania wrócili z dwoma dużymi punktami, które przed meczem trener Maciej Wierucki i jego zawodnicy braliby na pewno w ciemno. Dla Grunwaldu konkursy rzutów karnych, to ostatnio przekleństwo. W poprzedniej kolejce Poznaniacy przegrali w podobny sposób konfrontację w Nowej Soli.

Grunwald Pozanń – Real Astromal Leszno 22:22 (10:9) rz.k. 1:3

Bramki dla Real Astromal zdobywali: Jaśkowski 7, Łuczak 5, Płaczek 4, Napierkowski 3, Pawłowski 2, Mikołajczak 1

Zupełnie nieudany, kolejny mecz w wykonaniu Tęczy Folplast Kościan, która znów pojechała do Legnicy. Po ostatniej porażce z Siódemką Miedzią teraz, w starciu z EUCO UKS Dziewiątką miało być inaczej. Chęci były i rozpoczęło się nawet obiecująco, bo w 3 minucie trafiali: Napieralski i Przekwas, co dało prowadzenie naszemu zespołowi (2:0). Przebieg tej I połowy byl dość dziwny, bo potem 8 bramek z rzędu zdobyli miejscowi. Na koniec Tęcza odrobiła nieco z tych strat i po 30 minutach przegrywała (11:8). Zespół trenera Hanuszczaka podjął rękawicę po przerwie, ale tylko do pewnego momentu. W 42 minucie był remis 15:15 po rzucie najskuteczniejszego w szeregach gości – Michała Przekwasa. Niestety potem seriami trafiali już tylko gospodarze, którzy uzyskali kilka bramek przewagi i już do końca nie pozwolili na zbyt wiele ekipie z Wielkopolski, wygrywając (25:18).

EUCO UKS Dziewiątka Legnica – Tęcza Folplast Kościan 25:18 (11:8)

Bramki dla Tęczy Folplast zdobywali: Przekwas 6, Olejnik 3, Nowak 2, Meissner 2, Wesołek 2, Napieralski 2, Grzesiak 1

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto