Stanisław Ratajczak nie jest już prezesem Miejskiego Zakładu Oczyszczania w Lesznie. Od wczoraj nie ma już obowiązku świadczenia pracy. Jego otoczenie nazywa sprawę ,,polityczną’’.
Stanisław Ratajczak, prezes Miejskiego Zakładu Oczyszczania - spółki prawa handlowego w całości podlegającej samorządowi zdecydował się wystartować w wyborach na urząd prezydenta Leszna. Jego kontrkandydatem był Tomasz Malepszy, obecny i poprzedni szef samorządu z ramienia Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Komitet wyborczy Ratajczaka kojarzony był z prawą częścią strony politycznej. Od początku odżegnywał się jednak od politycznego zaangażowania. - Byliśmy komitetem społecznym. Nikt od nikogo nie chciał legitymacji i nikt nie afiszował się z polityczną tożsamością - zapewnia Sławomir Szczot, lider Ligi Mieszkańców Leszna i rzecznik prasowy kampanii Stanisława Ratajczaka.
Powodem straty
Oficjalnie urzędnicy miejscy z prezydentem na czele zaprzeczają, jakoby to właśnie start w wyborach był powodem zwolnienia z pracy Stanisława Ratajczaka. Potwierdzać to może fakt, że mimo skrajnie różnych opcji politycznych, prezydent miasta właśnie z Ratajczakiem współpracował przez ostatnie cztery lata. Nie zagroziły tej współpracy nawet prasowe doniesienia dotyczące zawirowań personalnych w firmie. Ratajczakowi zarzucano wówczas zatrudnianie w MZO członków rodziny i znajomych. Zarzutów oficjalnie nie potwierdziła kontrola. Jej efektem była jednak nagana dla szefa MZO. Zdaniem prezydenta Malepszego, powodem rozwiązania umowy z Ratajczakiem było zagrożenie kondycji finansowej firmy. - Wzięto też pod uwagę brak inicjatywy i oczekiwanej aktywności w działaniach, mających na celu rozwiązanie kwestii gospodarowania odpadami - wyjaśnia Maciej Dziamski z Urzędu Miasta.
Rezygnacja spółdzielni
Ponad miesiąc temu po radiowej debacie dotyczącej uwłaszczenia mieszkań (sztab wyborczy Ratajczaka był tam stroną opozycyjną wobec leszczyńskich spółdzielni mieszkaniowych) Leszczyńska Spółdzielnia Mieszkaniowa zdecydowała, że wymawia umowę na wywóz śmieci wobec MZO. - Ta spółdzielnia to największy odbiorca. Jej wpływy stanowią prawie połowę dochodów spółki. Na takie posunięcia nie możemy sobie pozwolić - tłumaczył prezydent Malepszy. Stanisław Ratajczak całą sprawę nazywał ,,polityczną nagonką’’. Jego zdaniem wypowiedzenie nastąpiło nagle, a argument, że usługi MZO są zbyt drogie, pojawił się po raz pierwszy. - Nigdy spółdzielnia nie poskarżyła się na ceny. Można było negocjować - mówił Ratajczak.
Bez negocjacji
Negocjacji jednak nie było w sprawie odwołania prezesa. Dziwić może jedynie fakt, że doszło do tego tak szybko. Jeszcze we wtorek prezydent Leszna zapewniał dziennikarzy, że decyzji spodziewać się można w przyszłym tygodniu. Tymczasem zapadła ona dzień po zaprzysiężeniu nowego szefa samorządu. Zgromadzenie wspólników odwołało Ratajczaka ze stanowiska. - To karząca ręka partii - skomentował decyzję Sławomir Szczot.
Co dalej?
We wtorek nazwisko nowego szefa było jeszcze tajemnicą. Na sesji Rady Miejskiej MZO reprezentował Stanisław Ratajczak. Dziś już wiadomo, że kierowanie firmą powierzono Wiesławowi Wojdyle. Do niedawna Wojdyła był członkiem rady nadzorczej MZO. Pełni też funkcję prezesa w firmie Hermes. Do biura MZO przyjechał wczoraj o godzinie 9.00. Jednym z pierwszych zadań nowego szefa było wręczenie wypowiedzenia Stanisławowi Ratajczakowi.
- Znam kondycję firmy. Nie przewiduję tu wielkich zmian. Będę jednak odkręcał niekorzystne dla spółki rozstrzygnięcia - zapewnił Wojdyła.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?