W Artbud IV lidze Obra podejmowała Tarnovię Tarnowo Podgórne, czyli sąsiada z tabeli, mającego przed tym meczem punkt mniej. Zapowiadało się na wyrównany mecz i tak w rzeczywistości było. W 38 minucie Obrę na prowadzenie wyprowadził Krzysztof Marchewka i takim skromnym prowadzeniem gospodarzy zakończyło się pierwsze 45 minut spotkania. Rywal miał problemy z wykańczaniem akcji. Bramki sam nie zdobył, ale wyręczył go w 68 minucie nieszczęśliwie interweniujący Łukasz Bartkowiak, zapisując na swoim koncie „samobója”. Oba zespoły do końca starały się w głównej mierze nie stracić już bramki. Wynik nie uległ już zmianie i wszystko zakończyło się podziałem punktów i remisem 1:1.
Wiosną nie przegrała jeszcze Korona Piaski. Dwa pierwsze spotkania remisowała, a za trzecim razem dopięła swego i to na boisku rywala. Korona gościła w Kepnie, gdzie zmierzyła się z broniącą się przed spadkiem Polonią 1908 Marcinki. Koronie też brakuje jeszcze trochę punktów, by ze spokojem spoglądać na dół tabeli. Mecz był więc dla gości równie ważny. Cel został osiągnięty, ale obie bramki w tym meczu padły po rzutach karnych. Oba bezbłędnie do przerwy wykorzystali goście z Piasków. Najpierw Sarbinowski, a potem Kunicki. Korona miała mecz pod kontrolą i wygrała pewnie 2:0.
Krobianka i Polonia z udanym początkiem
Na boiska po zimowej przerwie powróciły zespoły V ligi. Dobrze w rundę rewanżową weszły drugi i trzeci zespół tabeli, czyli Krobianka Krobia i Polonia 1912 Leszno. Ci pierwsi podejmowali w derbach regionu Rawię Walbet Rawicz i pewnie pokonali lokalnego rywala 2:0 po trafieniach Kokota w 5 minucie i grającego trenera – Wojciecha Bzdęgi w 43 minucie spotkania.
Trochę kłopotów w Krotoszynie miała Polonia 1912 Leszno. Leszczynianie zdobyli bramkę do szatni po strzale Harendarza, ale w 83 minucie Astra wyrównała. Ostatnie minuty były emocjonujące, a Polonia wyjątkowo skuteczna. W 85 minucie Gendera na 1:2, w 89 minucie z rzutu karnego Wiśniewski, a w 90 minucie na 1:4 debiutujący w nowych barwach Raszewski. Efektowna końcówka dała trzy punkty zespołowi trenera Karola Misia.
Emocje były też w Gostyniu, gdzie też doszło do derbów. Broniąca się przed spadkiem drużyna PKS Racot miała jasny plan. Zablokować ofensywne zakusy Kani. Udało się to tej drużynie i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?