Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pierwsze zwycięstwa Polonii i Korony. Beniaminek ograł Obrę

Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Piąta seria spotkań w piłkarskiej IV lidze przyniosła nam dwa\zwycięstwa, ale i porażkę. Wygrywały tez zespoły, które do tej pory nie miały triumfu na swoim koncie, a mianowicie: Polonia 1912 Leszno oraz Korona Piaski. Blado z kolei wypadła Obra 1912 Kościan.

Najwcześniej na boisko wybiegła Korona Piaski, która miała dobre wspomnienia z zeszłego sezonu, jeśli chodzi o wyjazd do Słupcy. Bosko SKP znów okazało się szczęśliwe dla podopiecznych trenera Michała Roszaka. Mecz jednak nie rozpoczął się dla gości najlepiej. Owszem długo nic ciekawego nie działo się na boisku, brakowało też bramek, ale chwila nieuwagi w ostatnich sekundach I połowy kosztowała Koronę utratę bramki. Trafienie do szatni mogło być dla Korony mocno frustrujące, ale na szczęście po przerwie ujrzeliśmy inną Koronę. Ta zagrała agresywniej. Zastosowała pressing, co przyniosło pożądany skutek. Już w 48 minucie Dunaj wyrównał stan meczu, a po godzinie gry goście byli już na prowadzeniu po bramce Frąckowiaka. SKP nie miało zbyt wiele do powiedzenia także w kolejnych minutach. Te należały do gości, a szczególnie do Dawida Przybyszewskiego, który trafił dwa razy i Korona wygrała to ważne spotkania 4:1.

Do przerwy zagraliśmy zbyt spokojnie, licząc na kontry. Po zmianie stron musieliśmy zaryzykować. Zagraliżmy wyżej i to szybko przyniosło nam bramkę. Myślę, że teraz będzie się nam grało lepiej, bo mamy na koncie pierwsze zwycięstwo

– przyznał Michał Roszak, trener Korony.

O pierwsze zwycięstwo chciała się postarac również Polonia 1912 Leszno, która jak do tej pory miała na swoim koncie tylko dwa punkty po dwóch remisach. Na stadion lekkoatletyczny zawitał jedyny zespół, który po czterech meczach nie miał na swoim koncie punktów, czyli Warta Międzychód. Początek spotkania nie należał do najciekawszych. Początkowo wyglądało to na tradycyjne badanie się rywali. W 11 i 12 minucie gospodarze zaatakowali, ale bez powodzenia. W 22 minucie zaatakował rywal, który trafił w słupek. Gospodarze od razu próbowali się zrewanżować i po akcji Raszewskiego na 1:0 trafił Płocharczyk. W 37 minucie do siatki trafił po pięknej akcji Gendera, sęk w tym, że arbiter dopatrzył się pozycji spalonej. Co się odwlecze, to jednak nie uciecze. 60 sekund później Płocharczyk dośrodkował, a niefortunnie interweniujący obrońca gości skierował futbolówkę do własnej bramki i było 2:0.
Polonii nie było mało i w 48 minucie stworzyła kolejną okazję, ale strzał Smoły na róg sparował bramkarz. Potem były kolejne okazje, zarówno z jednej, jak i drugiej strony, ale długo nic nie chciało wpaść. Dopiero w 73 minucie po dośrodkowaniu Macieja Skrzypczaka na 3:0 podwyższył Harendarz. Goście odpowiedzieli w 76 minucie w ogromnym zamieszaniu podbramkowym. W 82 minucie Polonia postawiła kropkę nad „i”, gdy ładną akcję sfinalizował Piwoński. Polonia nieco się rozkojarzyła i w samej końcówce straciła drugą bramkę, ale wygrała cały mecz pewnie 4:2.

Słabo wypadła Obra 1912 Kościan. Nasz najwyżej sklasyfikowany zespół podejmował beniaminka ze Stęszewa, który pokazał w pierwszych spotkaniach, że może dodać dużo kolorytu tej lidze. Pokazał to też w Kościanie, wygrywając aż 3:0. Już do przerwy goście prowadzili 2:0, a po zmianie stron zamknęli wynik spotkania w 63 minucie za sprawą Olczyka, bohatera gości, zdobywcy dwóch bramek.

Bardzo trudne mecze

Kolejne spotkania z udziałem trójki naszych drużyn nie będą należały do najłatwiejszych. Zapowiadają się ciężkie przeprawy. Z naszej trójki drużyn tylko Korona Piaski zaprezentuje się na domowym obiekcie. Zdanie będzie miała jednak arcytrudne, bo w sobotę, 3 września podejmie o 17.00 lidera – Centrę Ostrów Wielkopolski, która ma jaki jedyna drużyna komplet 5 zwycięstw na koncie i do tego bardzo skutecznego Jakuba Kłobuska, mającego na swoim koncie już 6 bramek.
Do Gniezna na pojedynek z Mieszkiem, który gra ze zmiennym szczęściem, mając 7 punktów. To gospodarze uchodzą na pewno za faworyta spotkania, ale my po cichu liczymy na choćby punkt Polonii. Otrząsnąć się po porażce 0:3 spróbuje Obra 1912 Kościan. Znów przyjdzie naszej drużynie rywalizować z wymagającym beniaminkiem – Steico Notecią Czarnków, która ostatnio wygrała 3:1 w Wągrowcu z Nielbą, a jeszcze wcześniej rozbiła u siebie Iskrę Szydłowo aż 8:0. Te wyniki budzą szascunek i pokazują jak trudne zadanie czekać będzie w sobotę podopiecznych trenera Krzysztofa Knychały. Spotkanie w Czarnkowie rozpocznie się o godzinie 15.00.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto