Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polonia zacięcie walczyła w Ostrowie. W Kościanie decydowała jedna bramka

Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Po ostatniej wygranej i przełamaniu piłkarzy Polonii 1912 Leszno liczyliśmy na kolejną zdobycz punktową. Zadanie było trudne, bo nasz zespół wybrał się na wyjazdowe starcie z opromienioną wygraną we Wrześni – Ostrovią.

To było starcie 15 i 16 drużyny tabeli. Zapowiadało się wyrównane widowisko i tak też było. Lepiej rozpoczęła Ostrovia, która już w 11 minucie poszukała rzutu karnego i po trafieniu z 11 metra Wiącka objęła prowadzenie.
W 15 minucie odgryzła się Polonia, ale Bzdęga, który znalazł się po kontrze w idealnej sytuacji strzelił obok lewego słupka. Cztery minuty później goście cieszyli się z wyrównania. Z prawej strony boiska na wysokości pola karnego daleką piłkę z autu posłał Damian Nowak starszy, a Bugzel znalazł się tam gdzie powinien i był remis. To był wzorowo wykonany stały fragment gry. W 26 minucie po identycznym zagraniu ponownie było gorąco pod bramką Ostrovii. W tym fragmencie meczu Polonia przeważała, bo z dystansu strzelał też Nowak, ale Jankowski był na posterunku. Ostrovia przebudziła się w końcówce I połowy, bo w 36 i 44 minucie stworzyła dwie groźne sytuacje. Gospodarzom brakowało jednak precyzji.

II połowę lepiej rozpoczęła miejscowa drużyna, która znów tworzyła sytuacje, a najlepszą miała w 52 minucie, kiedy głową uderzał Wiącek, ale Sroczyński sparował piłkę zmierzającą w okienko bramki na korner. To była interwencja na najwższym poziomie.
W 70 minucie Polonia przeprowadziła świetną kontrę, ale piłka w ostatniej chwili skoczyła na nierównej murawie, bo Oskar Wulke mógł z tej sytuacji wyciągnąć gola. W 75 minucie znów kontrowali Poloniści, ale brakowało ostatniego podania. Chwilę później kiks zanotowali goście i i tylko szczęście zapobiegło utracie gola. Potem Polonia powinna dostać rzut karny. Bzdęga był faulowany w polu karnym, ale sędzia niczego nie widział...Goście byli bliżej zwycięskiej bramki, bo wyglądali lepiej kondycyjnie. W doliczonym czasie gry to jednak Ostrovia znalazła dodatkowe siły. Znów zabrakło jej precyzji. Ostatecznie to zacięte spotkanie stojące szczególnie do przerwy na dobrym poziomie zakończyło się podziałem punktów i remisem 1:1.

Pełną pulę zgarnęła za to Obra 1912 Kościan, która podejmowała na Stadionie Miejskim – Lubuszanina Trzcianka. O losach meczu zadecydowała bramka do szatni strzelona przez gospodarzy. Gola na wagę trzech punktów zdobył w 45 minucie Piotr Sznabel. Rywal do końca nie odpuszczał i był w grze o choćby punkt. Wszystko skończyło się jednak szczęśliwie dla podopiecznych trenera Krzysztofa Knychały, którzy wygrali 1:0 i są w grze o mistrzowską ósemkę.
W niedzielę grała Krobianka Krobia, która gościła na boisku najmłodszej obok Polonii drużyny ligi, czyli rezerw Warty Poznań. Krobianka dwa razy prowadziła w tym meczu po bramkach Masełkowskiego, ale gospodarze w 86 minucie po strzale Antonio Asaniego doprowadzili do remisu 2:2 i mecz zakończył się podziałem punktów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leszno.naszemiasto.pl Nasze Miasto